Konferencja poświęcona była wykorzystaniu unijnych funduszy, ponad 770 miliardów złotych, na odbudowę po epidemii. Premier zapowiedział „bezprecedensowe uderzenie inwestycyjne w Polsce w najbliższych kilku latach”.
ZOBACZ TEŻ: Gowin: Turystyka musi poczekać kilka tygodni
Morawiecki pytany był też o komentarz do sytuacji przedsiębiorców, którzy ucierpieli w wyniku pandemii i zapowiadają odstąpienie od przestrzegania obostrzeń i otwierania swoich biznesów. – Jest kilka branż, które są najmocniej dotknięte koronawirusem. Te branże musiały być zamknięte, bo zgodnie z opinią ekspertów były jednym z głównych źródeł zakażeń. To są gastronomia, hotelarstwo, turystyka. Dlatego Polska już w listopadzie była gotowa, żeby ratować te branże, to jest w sumie 40 PKD, czterdzieści różnych charakterystycznych branż. Musieliśmy czekać na zgodę Komisji Europejskiej, ale od kilku dni dystrybucja środków przebiega w najszybszy możliwy sposób. Nie ze środków unijnych, podkreślam, ale z budżetu własnego, ta pomoc płynie szerokim strumieniem – mówił Morawiecki.
– Wolałbym, żeby te firmy [zamkniętych branż] działały, ponownie były otwarte. Dlatego będziemy starali się w ciągu najbliższych dziesięciu dni wypracować z przedstawicielami tych branż protokoły sanitarne i w lutym, ale trudno powiedzieć od którego lutego, wdrażać te protokoły w życie – dodał.
Jak dodał, trudno dzisiaj jednoznacznie wskazać, kiedy można będzie otwierać biznesy, bo wszystko zależy od sytuacji pandemicznej, a wszystkie rządy na całym świecie muszą lawirować, omijając podwodne skały „podczas tej trudnej podróży, która ma ratować miejsca pracy, ratować życie, ratować zdrowie”.