W czasie konferencji zorganizowanej przez jednego z największych brytyjskich touroperatorów, Jet2holidays, jego prezes Steve Heapy otwarcie namawiał agentów do bojkotowania swoich największych konkurentów, czyli TUI i Thomasa Cooka. Jego zdaniem agenci powinni bardziej skupić się na ofercie Jet2holidays, bo za każdym razem, kiedy sprzedają wyjazd organizowany przez jedno z tych dwóch biur podróży, wspierają biznes oparty w znacznej części na sprzedaży w salonach własnych.
– Pomagacie swojemu konkurentowi z wami konkurować – twierdzi Heapy, cytowany przez branżowy portal TTG Media. – Powinniśmy powstrzymać ludzi przed wchodzeniem do biur Thomasa Cooka albo TUI i sprzedawać im nasze produkty – dodaje prezes Jet2holidays.
Po stronie zalet swojej oferty Heapy wymienia jej wielką różnorodność, elastyczne długości pobytów i możliwość odprawy w miejscu wypoczynku. Jet2holidays jest bowiem siostrzaną firmą linii lotniczej Jet2.com.
Obecnie 28 procent obrotów firmy generowanych jest przez zewnętrzną sieć sprzedaży. Zanim Thomas Cook i TUI wzmocnili konkurencję w tym segmencie, było to 32 procent. Heapy zapewnia, że firma może wrócić do wcześniejszych wyników, a nawet je przekroczyć. – Nie mamy limitów dla zewnętrznej sieci sprzedaży. Może ona odpowiadać za 50 czy 70 procent obrotu. Chcemy po prostu wozić Brytyjczyków na wakacje – argumentuje prezes.
Heapy zapewnia także agentów, że jego firma znajduje się w dobrej kondycji finansowej, co dla wielu może mieć znaczenie w obliczu niedawnej upadłości linii Monarch. W pierwszej połowie roku rozliczeniowego zyski Grupy Dart, do której należą Jet2.com i Jet2holidays, wzrosły o 30 procent, a na koncie w banku leży prawie miliard funtów w gotówce. Koncern podaje, że jego biznes touroperatorski rozwija się dobrze, a gwarancja ubezpieczeniowa przewiduje prawie 3 miliony klientów (poprzednia: 2,5 miliona).