Ostatni raport Polskiego Związku Organizatorów Turystyki przynosi coraz mniej optymistyczne wieści o dynamice sprzedaży imprez lotniczych – zauważa na wstępie komentarza z wydarzeń ostatniego tygodnia prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej. W poprzednim tygodniu była ona na dokładnie tym samym poziomie jak przed rokiem, za to w najnowszym raporcie PZOT odnotował całkiem spory spadek - o 6,2 procent (czytaj też: "Ceny w biurach podróży zanurkowały"). Spowodowało to dalsze obniżenie skumulowanej dynamiki sprzedaży, która spadła poniżej 16 procent (15,97) – relacjonuje ekspert. I zauważa, że według jego wyliczeń, na podstawie innych jeszcze danych, rzeczywisty skumulowany wzrost jest co najmniej o 6 punktów procentowych większy, a sezon obecny jest „historycznie najlepszy dla turystyki wyjazdowej i jej części zorganizowanej".
Niekorzystne są natomiast ostatnie spore wahania popytu na wycieczki – pisze Betlej. Nie należy się jednak temu dziwić, bo już dawno można było przewidzieć, że od lipca popyt będzie spadał „jako wynik schyłkowej już fazy oddziaływania programu Rodzina 500+ i bardzo słabego wzrostu realnych wynagrodzeń w polskiej gospodarce".
Jak pisze autor, na te wahania wpływa też polityka tanich linii lotniczych, które musząc wypełnić zaplanowane samoloty nie wahają się agresywnie obniżać ceny biletów.
Znaczenie tanich linii lotniczych i koncentrowanie się popytu w miesiącach wakacyjnych (efekt 500+) będą czynnikami, które będą determinować coraz silniej popyt (tzw. efekt pęczniejącego kapelusza). Z pewnością będzie to utrudniać działalność organizatorom turystyki – konkluduje ekspert.
Polska nadal czerwoną latarnią
Na koniunkturę w turystyce wyjazdowej w najbliższym i kolejnych sezonach coraz większy wpływ będzie wywierał zasadniczy dla niej czynnik, jakim stają się realne wynagrodzenia. Będzie tak dlatego, że stopniowo będzie spadał wpływ programu 500+, zanikać też będzie pozytywny wpływ spadku bezrobocia.