W rozmowie z Magdaleną Jarco (PAP) minister Kowalczyk podkreślił, że inwestycje infrastrukturalne nasz kraj musi prowadzić ostrożnie, z przewagą polskiego kapitału. Dotyczy to nie tylko kapitału chińskiego, ale każdego innego.
- Uważamy, że kapitał ma narodowość i próbujemy repolonizować nie tylko banki. W tej chwili trwają np. rozmowy o odkupieniu pewnych spółek energetycznych. Byłoby więc w tym momencie nierozsądnym, aby "wpuszczać" inwestorów w infrastrukturę, oddając im całość finansowania - wskazał.
Dodał, że obecna wartość importu z Chin do Polski wynosi 22 mld dolarów, zaś eksport z Polski do Państwa Środka niespełna 2 mld dolarów. Według niego dużym postępem byłoby, żeby "w najbliższych 2-3 latach dojść do 5 mld dolarów eksportu". Zdaniem Kowalczyka ten niekorzystny dla Polski bilans handlowy może zrównoważyć żywność. - Liczymy głównie na zwiększenie eksportu towarów wysokoprzetworzonych: przetwórstwa mięsa, również wieprzowego. (...) moglibyśmy też zwiększyć eksport owoców, warzyw" - zaznaczył.
PAP: Czy Polska jest dla Chin atrakcyjnym partnerem na tle innych krajów europejskich?
- Sądzę, że położenie geograficzne Polski predysponuje nas do tego, żeby być atrakcyjnym partnerem. Jesteśmy największym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, czyli tego regionu, który jest najbliżej Chin. Możemy być elementem kończącym nowy Jedwabny Szlak - miejscem, gdzie poprzez nas będzie kontakt z całą Unią Europejską. Stąd myślę, że jest to teraz nasza szansa i chyba jesteśmy zauważani przez Chiny jako taki właśnie partner.