- Zainteresowanie Kubą rośnie wśród Polaków z każdym rokiem – zaczął prezentację David Lobaina Frometa, radca Ambasady Republiki Kuby ds. turystyki. - To naturalne, bo na Kubie jest nie tylko biały piasek, słońce i morze, lecz także spotyka się tu miłych ludzi, a kraj jest piękny i przyjazny.
Tylko w tym roku, od stycznia do marca, przyjazdy na Kubę wzrosły o 19 procent. Na wyspę przybyło w tym czasie 1,29 miliona ludzi. Rok wcześniej było to 1,09 miliona. Najszybciej przybywa turystów zawijających do marin. Wzrost w grupie żeglarzy sięgnął w tym czasie 438 procent (z 402 w pierwszym kwartale 2016 roku do 1,59 tysiąca w tym roku).
Na Kubę najliczniej przyjeżdżają Kanadyjczycy (192,14 tysiąca w pierwszym kwartale 2017 roku), Amerykanie (66,17 tysiąca), Kubańczycy mieszkający poza granicami kraju (43,07 tysiąca), Francuzi, Niemcy, Włosi, Brytyjczycy, Hiszpanie, Rosjanie, Argentyńczycy, Meksykanie i – na 12. miejscu – Polacy. Od początku tego roku na Kubie pojawiło się ich 5,5 tysiąca, czyli o 64 procent więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej.
Jeśli wziąć jednak pod uwagę dynamikę wzrostu, klasyfikacja układa się już inaczej. Na Kubie najszybciej przybywa turystów z Rosji (w pierwszym kwartale 2016 roku było ich 4,5 tysiąca, a w tym roku 10,5 tysiąca), ze Stanów Zjednoczonych (wzrost z 30 tysięcy do 66,2 tysiąca) i właśnie z Polski (wzrost z 3,4 tysiąca do 5,5 tysiąca).
Kubańczycy podają, że 95,3 procent turystów, którzy odwiedzili w zeszłym roku wyspę, wyjechało z niej usatysfakcjonowanych z pobytu. Odsetek tych, którzy wrócili, bo podobały im się wcześniejsze wakacje, sięgnął zaś 40 procent.