Jak wynika z komunikatu agencji U.S Customs and Border Protection (CBP), awaria spowodowana była przez komputery i trwała ok. 4 godziny. W tym czasie dokonywano odpraw pasażerów lotów międzynarodowych przy użyciu "alternatywnych procedur", ale nie zapobiegło to długim kolejkom.
Rzeczniczka CBP Jennifer Evanitsky oświadczyła, że "obecnie nic nie wskazuje aby zakłócenia były spowodowane celowo". Sytuacja wróciła już do normy.
Awaria dotknęła lotniska m. in. w Nowym Jorku, Los Angeles, Miami, Bostonie i Atlancie. Zdjęcia umieszczone na portalach społecznościowych pokazywały długie kolejki oczekujących na kontrolę zmęczonych pasażerów, którzy z reguły mieli za sobą wielogodzinne loty.