Do portu, którego akcjonariuszami są m.in rząd Hesji (ponad 30 procent), miasto Frankfurt (20 procent) i Lufthansa (8,44 procent) latało dotychczas tylko kilku przewoźników niskokosztowych. Ryanair wybrał tańszy port w Hahn, oddalony od miasta o prawie dwie godziny jazdy autobusem. Pokonanie dystansu między lotniskiem we Frankfurcie a centrum miasta wymaga tylko 12 minut jazdy kolejką.
Teraz władze portu przyznały, że nie uda się utrzymać sytuacji, że low-costy latają głównie na Hahn, a tradycyjne linie lotnicze do Frankfurtu. Zwłaszcza, że większe i droższe lotnisko już wybrały i hiszpański Vueling i brytyjski easyJet, który stara się nie konkurować bezpośrednio z Ryanairem.