Jeśli by do tego doszło, poszkodowanych może być nawet 600 tysięcy jego klientów, głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Skandynawii, a pracę straci 20 tysięcy pracowników koncernu na całym świecie.
Thomas Cook od kilku tygodni prowadzi negocjacje z inwestorami i bankami kredytującymi na temat dofinansowania firmy. Pod koniec sierpnia ogłosił, że osiągnął porozumienie ze swoim największym udziałowcem (18 procent), chińskim funduszem Fosun Tourism Group, i z bankami kredytującymi go. Ma uzyskać od nich 900 milionów funtów na oddłużenie i dalszą działalność. W zamian Fosun przejmie 75 procent udziałów w części touroperatorskiej Grupy i 25 procent w jego liniach lotniczych, a banki dostaną 75 procent biznesu lotniczego i 25 w touroperatorskiego.
Czytaj: "Thomas Cook idzie w chińskie ręce".
Kilka dni temu okazało się jednak, że to za mało - brakuje jeszcze 200 milionów funtów, żeby Cook mógł spokojnie wejść w sezon zimowy. Tych 200 milionów domagają się banki, by zatwierdzić plan restrukturyzacji.
Cook napisał w komunikacie dla inwestorów, że jest świadomy spekulacji medialnych. „Negocjacje dotyczące ostatecznych warunków dokapitalizowania i reorganizacji firmy są w dalszym ciągu prowadzone z akcjonariuszami, włączając w to największego, Fosun Tourism Group i jego oddziały („Fosun"), główne banki kredytujące i większość obligatariuszy na lata 2022 i 2023. Negocjacje uwzględniają ostatnie żądanie pozyskania sezonowej linii kredytowej w wysokości 200 milionów funtów, poza 900 milionami funtów, którymi firma ma być dofinansowana. Szacuje się, że dokapitalizowanie będzie oznaczało znaczące rozwodnienie stanu posiadania obecnych akcjonariuszy, czego z dużym prawdopodobieństwem nie będzie dało się odwrócić. Firma poda kolejne informacje we właściwym czasie".