Jak dowiedziała się gazeta „Kommersant", cztery sanatoria należącego do ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dostał już rosyjski resort spraw wewnętrznych. Trzy wielkie kompleksy uzdrowiskowe przejmą rosyjskie koleje.
Kosztowne prezenty
– Po referendum na Krymie cała własność państwowa przeszła we władanie republiki. Obecnie jej władze zajmują się przekazywaniem pensjonatów i sanatoriów resortowych odpowiednim rosyjskim ministerstwom i rządowym instytucjom rosyjskim – wyjaśnił gazecie przedstawiciel wicepremiera Dmitrija Kozaka, który w rządzie odpowiada za Krym.
Teraz ok. 190 ukraińskich obiektów sanatoryjnych trafi do rosyjskich ministerstw, agencji, urzędów i państwowych firm. Wielu z obdarowanych nie jest podarunkiem zachwyconych, bo połowa krymskiej infrastruktury państwowej znajduje się w bardzo złym stanie. Na remonty i modernizacje tych obiektów potrzeba dużo pieniędzy, by ktokolwiek chciał z nich kiedyś korzystać. Rosyjski rząd już policzył, że na rozwój turystycznej infrastruktury półwyspu wydać trzeba do 2020 r. około 1 bln rubli (30 mld dol.).
Oprócz kolejarzy i pracowników resortu spraw wewnętrznych wypoczywać na Krymie będą urzędnicy ministerstw: Kultury, Energetyki, Przemysłu i Zdrowia. Tajniacy z FSB sprawdzą, w jakich warunkach wypoczywali w sanatorium Eupatoria funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. W Auszcie pojawią się pracownicy Poczty Rosji.
Tylko dla swoich
Krymskie sanatoria państwowe na znak solidarności z objętymi sankcjami rosyjskimi urzędnikami nie będą przyjmować gości z zagranicy. Obowiązek ich zapełnienia Rosjanami dostali urzędnicy federalni i regionalni.