Zmiany zaakceptowała rada nadzorcza, w której większość ma Skarb Państwa.
Do końca kwietnia wysokość wynagrodzeń członków zarządu spółki regulowała ustawa o wynagradzaniu kierujących niektórymi podmiotami prawnymi. Tym samym praca członków zarządu była opłacana znacznie gorzej niż na przykład praca pilotów zatrudnionych w spółce. Doprowadziło to do sytuacji, że prezes LOT-u znajdował się na 200. miejscu na liście najlepiej opłacanych pracowników. Średnie wynagrodzenie pilota w PLL LOT wynosiło w pierwszym kwartale tego roku około 25 tysięcy złotych.
Teraz wynagrodzenie członków zarządu składa się z części stałej i części zmiennej. Ta druga zależy od wyników finansowych spółki. Ale ostatecznie, ile zarobią stanowi tajemnicę. Nie jest to pierwsza zmiana w systemie płac w LOT-cie. Pod koniec ubiegłego roku zmienione zostały zasady wynagradzania personelu latającego. Obniżone zostały o około 25 procent stawki wynagrodzenia zasadniczego, ale trzykrotnie (o 200 proc.) wzrosły stawki za każdą godzinę nalotu ponad miesięczny limit. W efekcie członkowie personelu latającego mogą zarobić więcej.
Zgoda rady nadzorczej na nowy system wynagrodzeń, to efekt poprawiających się wyników LOT-u. Linia została wyprowadzona z poważnych kłopotów finansowych.
Prezes Sebastian Mikosz przyszedł do firmy 6 lutego zeszłego roku. W 2013 roku, pierwszy raz od pięciu lat, LOT odnotował dodatni wynik netto — 26 mln złotych. Strata z działalności operacyjnej (czyli z latania) wyniosła minus 4 miliony złotych. Poprawa w stosunku do założeń wyniosła 138 milionów złotych w działalności podstawowej i 222 miliony w przypadku wyniku netto.