W Georgii spadło wczoraj tylko kilka centymetrów śniegu. Wystarczyło to jednak, by wywołać totalny chaos na drogach. Doszło tam do ponad 1200 wypadków i stłuczek. Samochody staczały się na pobocza, w wielu miejscach ruch został zablokowany przez ciężarówki. Auta stały w korkach przez 12 - 15 godzin. Niektórym zabrakło benzyny. Wielu kierowców porzucało auta.

Ludzie chronili się w kościołach, budynkach straży pożarnej i sklepach. Zdarzało się, że w korkach na wiele godzi utknęły szkolne autobusy pełne dzieci. W wielu miejscach uczniowie nie mogli powrócić do domów, a rodzicie nie mogli dotrzeć do szkół. Tysiące dzieci musiało wraz z nauczycielami spędzić noc w szkołach.

Dziś władze Georgii skierowały na pomoc uwięzionym żołnierzy Gwardii Narodowej.

Władze Atlanty, gdzie chaos jest największy, znalazły się w ogniu krytyki. Media i mieszkańcy zarzucają im, że nie odwołały zajęć w szkołach i nie pozamykały urzędów jeszcze przed burzą śnieżną.