MasFlight, szacując koszty, uwzględnił nie tylko straty operacyjne przewoźników i dodatkowe koszty pracy, ale także koszty poniesione przez podróżujących. Z kwoty 1,4 mld dolarów ogromna większość (970 mln dolarów) to straty pasażerów, którzy nie wrócili na czas, aby podjąć pracę, i musieli ponieść dodatkowe koszty na hotele i restauracje. Między środą 1 stycznia, a poniedziałkiem 6 stycznia rezerwacje na opóźnione lub odwołane loty miało 8 mln ludzi – oblicza MasFlight. Skutki ataku zimy odczuła ponad połowa mieszkańców USA.

19 tysięcy połączeń odwołano w Stanach Zjednoczonych od 1 do 6 stycznia z powodu zimy

W większości wypadków przyczyną odwołania lotów były rekordowo niskie temperatury połączone z silnymi wiatrami, które uniemożliwiły konserwację, tankowanie i odladzanie samolotów. Odnotowano nawet wypadki zamarzania paliwa lotniczego. Temperatura odczuwalna wiatru spadła w wielu miejscach poniżej minus 40 stopni Celsjusza. Niektórzy przewoźnicy (JetBlue) zdecydowali się na zawieszenie wszystkich operacji.

Między 1 a 6 stycznia odwołano ponad 19 tysięcy połączeń. Jeszcze więcej, bo prawie 76 tysięcy, było opóźnionych. Skutki zimy dotknęły najmocniej kluczowe dla transportu powietrznego porty lotnicze w Chicago, Detroit, Cleveland, New Jersey (Newark) i Atlancie.

Ich paraliż spowodował efekt domina. W poniedziałek odwołano 5300 lotów, 11 tys. było opóźnionych – oblicza Flightstats.com. We wtorek sytuacja zaczęła się poprawiać – nie odbyło się 3500 lotów, a liczba opóźnień spadła do 6600. W środę kłopoty mieli przede wszystkim mieszkańcy Wschodniego Wybrzeża, w innych częściach kraju zaczęto przywracać normalne połączenia.