W ulotkach przejęcie władzy przez armię nazwano "wojskowym puczem". Wysoki wymiar kary wzburzył nawet tych Egipcjan, którzy nie popierają Bractwa Muzułmańskiego.
Rządzący Egiptem wojskowi coraz jawniej dławią prawa obywateli. Od niedzieli nie ustają protesty przeciwko przyjętym tego dnia przepisom znacznie ograniczającym wolność zgromadzeń.
Zostały one skrytykowane przez ONZ jako naruszające podstawowe prawa człowieka. Władze w Kairze nie przejęły się krytyką i ściśle egzekwują przestrzeganie nowych przepisów.
W ciągu ostatnich dni zatrzymano wielu prodemokratycznych działaczy i dziennikarzy. Wczoraj wieczorem został zatrzymany we własnym domu jeden z najbardziej znanych aktywistów i blogerów Alaa Abd El Fattah. Zarzucono mu planowanie demonstracji w Kairze. Według niezależnych źródeł, podczas zatrzymania funkcjonariusze sił bezpieczeństwa pobili zarówno Fattaha, jak i jego żonę. Skonfiskowali też należące do nich komputery i telefony komórkowe.
Wcześniej Alaa Abd El Fattah - jedna z kluczowych postaci rewolucji ze stycznia 2011 roku, która doprowadziła do obalenia Hosni Mubaraka - ogłosił, że sam odda się w ręce policji, ponieważ wie, że wystawiono nakaz jego aresztowania. Jego brutalne zatrzymanie oburzyło organizacje praw człowieka.