W zeszłym tygodniu Thomas Cook podsumował wyniki za pierwsze półrocze bieżącego roku rozliczeniowego. Grupa odnotowała stratę brutto w wysokości 1,456 miliarda funtów. Firma tłumaczy, że ma to związek ze spadkiem wartości w wysokości 1,1 miliarda funtów, do której doszło po fuzji z touroperatorem My Travel w 2007 roku. Wyjaśnienia nie uspokoiły ekspertów finansowych w Wielkiej Brytanii, analityk giełdowy z Citigroup wydał rekomendację sprzedaży akcji Cooka z ceną docelową 0 pensów.
Zobacz: "Thomas Cook z ponad miliardową stratą".
Jak donosi portal Travel Talk, niemieccy agenci zaczęli wypytywać o kondycję koncernu. Dyrektor niemieckiego oddziału Thomasa Cooka Carsten Seeliger wysłał do nich uspokajający list, w którym zapewnia, że firma ma środki finansowe do prowadzenia dalszej działalności, a program na bieżący sezon wakacyjny został wzbogacony o wiele nowych hoteli.
Seeliger i dyrektor sprzedaży Dirk Schachtsiek twierdzą, że agenci nie mają powodów do zmartwień. „Zarówno nasi partnerzy handlowi, jak i ich klienci nie muszą się niczego obawiać i mogą dalej kupować wycieczki organizowane przez touroperatorów należących do Grupy Thomasa Cooka. Mamy odpowiednie środki, żeby prowadzić firmę, a wraz z początkiem sezonu letniego rośnie zapas gotówki z bieżących rezerwacji" - napisali menedżerowie.
Zobacz też: "Thomas Cook rozmawia o finansach z wierzycielami".