Zakupy grupowe w odwrocie, ale rosną kluby

Od maja do sierpnia cztery serwisy zakupów grupowych straciły aż 1,5 mln użytkowników. Najwięcej ubyło liderowi rynku, czyli serwisowi Groupon, który miał w sierpniu o 700 tysięcy klientów mniej

Publikacja: 29.10.2012 08:52

Serwisy zakupów grupowych promują się często na targach turystycznych. Na zdjęciu ITB Berlin

Serwisy zakupów grupowych promują się często na targach turystycznych. Na zdjęciu ITB Berlin

Foto: archiwum prywatne, Filip Frydrykiewicz F.F. Filip Frydrykiewicz

– Zainteresowanie serwisami grupowymi z miesiąca na miesiąc spada. Szczyt zainteresowania serwisy zakupów grupowych mają już zdecydowanie za sobą – mówi Rafał Sobiczewski, dyrektor z Gemius Polska.

Z badania Megapanel PBI/Gemius wynika, że z zakupów w serwisach grupowych rezygnują zwłaszcza kobiety. – W wypadku grupy Groupon jest to spadek na poziomie niemal 50 proc. rok do roku – wyjaśnia Sobiczewski.

– To naturalne, że po początkowym boomie przyszedł czas na stabilizację biznesu i weryfikację rynku. Pozostaną na nim najsilniejsi gracze z najbardziej rozpoznawalną marką, którzy potrafią zadbać o lojalnych klientów i cieszą się ich zaufaniem – tłumaczy sytuację członek zarządu Grupera Mariusz Kaźmierczak.

Serwisy szukają nowych możliwości – wprowadzają wersje mobilne i personalizację ofert wysyłanych e-mailem do użytkowników. Przyznają też, że wielu klientów nie widzi potrzeby regularnego wchodzenia na stronę, skoro mogą oferty przeglądać w e-mailu. Stąd też może wynikać spadek liczby użytkowników.

Do podkopania pozycji serwisów sprzedaży grupowej przyczyniły się też wpadki. Zniechęcili się klienci z kuponami, których miesiącami nie można zrealizować lub ci, traktowani w hotelach i punktach usługowych, jak klienci drugiej kategorii. Nie wspominając o użytkownikach, którzy kupili wycieczki z biurami podróży, które potem upadły.

– Serwisy dosyć mocno spenetrowały rynek, trudno im docierać np. do nowych miast. Trudno jest także pozyskiwać renomowanych usługodawców o rozpoznawalnych markach, ponieważ widzą oni wśród klientów takich serwisów nadreprezentację osób szukających okazji, których nie namówią do powrotu i zakupienia towaru lub usługi po normalnych cenach – mówi Tomasz Prucnal, ekspert ds. mediów, rozrywki i telekomunikacji PwC.

Internauci wciąż szukają czegoś nowego, a w ostatnim czasie na fali są choćby kluby zakupowe. Można w nich robić głównie zakupy ubrań, kosmetyków oraz akcesoriów wnętrzarskich, czasami w cenach obniżonych nawet o 90 procent. Pojawiają się w nich także luksusowe marki, jak Burberry, Dolce & Gabbana, Versace czy Roberto Cavalli.

– Łączna liczba użytkowników klubów zakupowych wzrosła w sumie o 50 procent w porównaniu z lutym tego roku – zauważa Rafał Sobiczewski. Wyjaśnia, że klienci klubów to ludzie dość dobrze sytuowani finansowo – przeważnie ich zarobki mieszczą się w przedziale 2,5 – 3,5 tys. zł netto na osobę miesięcznie (liczba właśnie takich użytkowników rośnie najszybciej). Liderem segmentu jest serwis Zlotewyprzedaze.pl, który w maju miał 109 tysięcy użytkowników, a w sierpniu już ponad 940 tysięcy.

W ich wypadku często zagadką pozostaje, skąd biorą towar, ponieważ większość marek odżegnuje się od współpracy z takimi sprzedawcami. Dlatego często są to produkty od zagranicznych partnerów.

– To prawda, że generalnie niektóre firmy nie chcą współpracować z klubami zakupowymi, jednak ze względu na trudną sytuację gospodarczą coraz częściej godzą się na taki typ działania – twierdzi Jacek Szlendak, prezes spółki Złote Wyprzedaże. - Kluby zakupowe to bardzo atrakcyjny kanał dystrybucji dla firm, które mają nadwyżki zalegające w magazynach. Jednocześnie wiele marek szuka współpracy z klubami zakupowymi ze względu na duże korzyści marketingowe

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku