Hotele w tureckim Bodrum, Fethiye i w regionie Antalyi padły ofiara oszustów internetowych. Przestępcy stworzyli imitacje serwisów wybranych, drogich obiektów i przyjmowali od turystów rezerwacje. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z klientów zadzwonił do hotelu Sianji w Bodrum, należącego do Recaia Çak?ra, wiceprezesa Stowarzyszenia Tureckich Przedsiębiorców Turystycznych. Poszkodowany turysta chciał zamówić przejazd z lotniska, ale hotel poinformował go, że nie ma jego rezerwacji.
Menedżer do spraw marketingu zadzwonił pod numer telefonu podany na fałszywej stronie internetowej, który, jak się okazało, był zarejestrowany za granicą. Rozmówca zażądał 100 tysięcy bitcoinów za dezaktywację 50 stron opartych o nazwę obiektu. Sprawa trafiła do sądu. Çak?r mówi, że co prawda serwisy zostaną zamknięte, ale oszuści mogą tworzyć kolejne. Co gorsza, fałszywe serwisy są wysoko pozycjonowane w wyszukiwarce Google'a.
Wśród poszkodowanych obiektów znajdują się Hilton Bodrum, Alt?n Yunus Hotel w Çeşme, Hillside Beach Club w Fethiye, Sheraton Hotel w Çeşme, Adam&Eve Hotel w Alanyi, Club Marco Polo i Regnum Carya. Zdaniem Çak?ra, przestępcy wybierali bowiem najdroższe obiekty, które oferują zakwaterowanie w cenie około 500 dolarów za noc.
Turyści, zanim zarezerwują pokój w hotelu bezpośrednio, powinni sprawdzić, czy strona, z której korzystają, jest prawdziwa. Obecnie niektóre obiekty oferują poszkodowanym klientom zakwaterowanie po obniżonych cenach.