Jak dodaje rzeczniczka, polskie służby konsularne są także w stałym kontakcie z lokalnym rezydentem biura podróży Itaka.
Według MSZ z informacji przekazanych konsulowi przez turystów wynika, że "organizator zapewnił uczestnikom wycieczki noclegi, a paszporty oraz bagaż mogą być odebrane w Biurze Imigracyjnym na lotnisku".
- W ocenie turystów, organizator nie wykazuje jednak należytej staranności i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, przede wszystkim nie informuje klientów o dalszym rozwoju sytuacji, w szczególności o terminie wylotu z Tajlandii - zaznacza Wajda.
Podkreśla jednocześnie, że "MSZ jest w kontakcie z właściwym urzędem marszałkowskim w Opolu, w którym zarejestrowane jest biuro podróży Itaka, a także z przedstawicielami biura w Polsce". - Monitorujemy sytuację na bieżąco i podejmujemy stosowne działania - zapewnia rzeczniczka MSZ.
Według tvn24.pl ponad 300 osób czeka od poniedziałku w Tajlandii w Krabi na wylot do kraju; powrót turystów jest opóźniony z powodu awarii samolotu. Jak informują pasażerowie, wylot był przekładany kilka razy - podał portal. Dzisiaj Polacy zostali powiadomieni o locie zaplanowanym na godz. 10.30 czasu polskiego. Z informacji tvn24.pl wynika, że turyści powiadomili o sytuacji ambasadę RP w Bangkoku. Niektórzy z nich chcą wrócić do kraju na własny koszt.