Zdaniem Adriana Furgalskiego, wiceprezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, Polska nie może bezczynnie czekać aż unijni eksperci sami skończą dyskusję nad nową strategią lotniczą. - Jako kraj, który co prawda ma jeszcze niski współczynnik lotów na mieszkańca rocznie, ale jest przecież dużym rynkiem, powinna się aktywnie włączyć w dyskusję – mówi.

Przedstawiona w grudniu 2015 roku przez Komisję Europejska strategia zakłada wzrost konkurencyjności europejskiego sektora lotniczego tak, by pozostał on w światowej czołówce.

– Trzeba postawić na likwidację wszelkich barier i na jak najszersze wspólne zarządzanie strategią lotniczą w Unii Europejskiej, bez interesów narodowych, bo w innym przypadku Stary Kontynent przegra z Azją – przestrzega Furgalski.

Komisja Europejska podkreśla, że jedną z barier rozwoju lotnictwa są ograniczenia w zakresie przepustowości, wydajności połączeń i dostępności połączeń lotniczych. Zdaniem ekspertów brak wspólnej przestrzeni powietrznej kosztuje europejską gospodarkę 5 miliardów euro rocznie.

Sektor lotniczy zatrudnia w UE około 2 milionów osób, a jego wartość dla gospodarki szacowana jest na 110 mld euro. Według prognoz KE ruch lotniczy w Europie będzie stale rosnąć – w 2035 roku ma wynieść 14,4 mln lotów, czyli o połowę więcej niż w 2012 roku.