LOT chce być bliżej Chin

Największa chińska linia lotnicza Air China będzie latać z Pekinu do Warszawy, a LOT w przyszłym roku częściej poleci do Państwa Środka

Publikacja: 26.08.2016 09:43

LOT chce być bliżej Chin

Foto: Materiały prasowe

– LOT odbiera nowe samoloty dalekiego zasięgu i chciałby nimi latać m.in. do Azji. Do tego potrzebne są jednak zgody Rosjan na dodatkowe loty nad Syberią – mówi Piotr Samson, p.o. prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. – Na rozmowy o zwiększeniu liczby przelotów polskich dreamlinerów nad rosyjskim terytorium przyjadą w przyszłym tygodniu do Warszawy rosyjscy eksperci lotniczy – dodaje.

W tych rozmowach oprócz ULC wezmą udział także Ministerstwo Infrastruktury, resort spraw zagranicznych oraz sam LOT. Na razie linia lata do Pekinu i Tokio po trzy razy w tygodniu. Od października z taką samą częstotliwością poleci także do Seulu.

Czy to dobry moment na rozmowy, skoro stosunki polsko-rosyjskie, delikatnie mówiąc, nie są najlepsze? – To czysty biznes – przekonuje Piotr Samson. I dodaje, że na razie nie można wskazać, o ile dodatkowych zezwoleń chodzi, bo sam LOT nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, ile to ma być połączeń.

Rzeczywiście dla Rosjan jest to czysty i dochodowy biznes. Rokrocznie do kasy Aerofłotu wpływa z tego tytułu ok. 420 mln dolarów.

Przesiadka w Shenzhen

Nieoficjalnie wiadomo, że kolejną chińską metropolią, do której zamierza latać LOT, jest położone niedaleko Hongkongu Shenzhen, do którego bilety są znacznie tańsze niż do byłej brytyjskiej kolonii. Promem, koleją bądź taksówką można się przemieścić między tymi metropoliami w niespełna półtorej godziny. Koszt to, zależnie od środka transportu, od 3 do 18 dolarów.

Wiadomo, że rozważana jest też możliwość organizowania lotów z Shenzhen do innego miasta w Azji – i według niepotwierdzonych informacji może to być stolica Tajwanu, Tajpej. Polski przewoźnik swoją strategię na najbliższe lata przedstawi podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy (6–8 września).

Jak pisała „Rzeczpospolita", na początku sierpnia w Polsce była delegacja chińskiego SASAC (Komisji Nadzoru i Zarządzania Majątkiem Państwowym, czyli odpowiednika Ministerstwa Skarbu Państwa). Z Chińczykami spotkał się szef MSP Dawid Jackiewicz, a rozmowy – jak wynika z komunikatu resortu – dotyczyły „intensyfikacji współpracy w sektorze lotniczym, miedziowym i energetycznym". Podkreślono, że „istotne będzie dokładanie starań, aby nasze kraje były dobrze skomunikowane, co z kolei jest ściśle związane ze swobodnym przepływem towarów, osób, ale i kapitału".

Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" rozmawiano również o potencjalnych związkach kapitałowych Air China i LOT. Resort skarbu tego nie potwierdza.

Zachęta po fińsku

Pasażerowie z Państwa Środka są specyficzni. Wymagający, ale i wyjątkowo chętnie wydają pieniądze w sklepach wolnocłowych.

W obsłudze Chińczyków, którzy stanowią jedną czwartą odprawianych w Finlandii pasażerów (ok. 4 mln), wyspecjalizowały się już tamtejsze linie Finnair i Finavia. Ta ostatnia zarządza lotniskiem w Helsinkach.

W lotniskowych sklepach zatrudniono chińskojęzycznych pracowników, którzy informują, gdzie i co na lotnisku można kupić i jaką kartą najlepiej zapłacić. Specjalnie wyszkoleni pracownicy towarzyszą chińskim pasażerom – jeśli sobie tego życzą – od wyjścia z samolotu do kolejnego wejścia na pokład, powiększono ofertę z fińskimi produktami.

– Po tym, jak wprowadziliśmy specjalną obsługę Chińczyków, ich liczba na naszym lotnisku zaczęła rosnąć w tempie około 50 procent rocznie. To był strzał w dziesiątkę – mówi „Rzeczpospolitej" Jukka Isomaki, dyrektor Finavia.

Tylko w czerwcu i lipcu z takiej obsługi skorzystało po 20 tys. pasażerów z Chin. Eksperyment ma trwać do końca roku, kiedy to nastąpi podsumowanie projektu. – Moim zdaniem zdecydujemy o jego rozszerzeniu, bo wszyscy są zadowoleni – mówi Isomaki.

Na lotnisku Chopina na razie językowe wsparcie LOT zapewnia tylko pasażerom odlatującym do Tokio. Pracownica linii jest obecna przy odprawie biletowo-bagażowej japońskich pasażerów i potem przy wejściu na pokład. A chińscy pasażerowie LOT chętnie fotografują się przy stoisku z chińskimi publikacjami.

– LOT odbiera nowe samoloty dalekiego zasięgu i chciałby nimi latać m.in. do Azji. Do tego potrzebne są jednak zgody Rosjan na dodatkowe loty nad Syberią – mówi Piotr Samson, p.o. prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego. – Na rozmowy o zwiększeniu liczby przelotów polskich dreamlinerów nad rosyjskim terytorium przyjadą w przyszłym tygodniu do Warszawy rosyjscy eksperci lotniczy – dodaje.

W tych rozmowach oprócz ULC wezmą udział także Ministerstwo Infrastruktury, resort spraw zagranicznych oraz sam LOT. Na razie linia lata do Pekinu i Tokio po trzy razy w tygodniu. Od października z taką samą częstotliwością poleci także do Seulu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive