Kobieta wykupiła w biurze podróży dwutygodniową wycieczkę do Hiszpanii od 1 do 15 lipca dla siebie, męża i córki. Zapłaciła ponad 13,6 tysiąca złotych. W umowie jako datę wylotu wskazano 1 lipca godz. 13.13.
Jak zeznała turystka, wiedziała ona, że godzina wylotu może być zmieniona. Zapoznawszy się z umową, ogólnymi warunkami uczestnictwa i broszurą informacyjną, uznała, że organizator wycieczki będzie informował uczestników o każdej zmianie warunków umowy. Na kilka dni przez wylotem odwiedziła jednak biuro podróży, aby się upewnić, czy wycieczka odbędzie się zgodnie z planem. Nie dostała od pracownika biura żadnych informacji o zmianie godziny wylotu. Agent zajęty obsługiwaniem innych klientów zapewnił ją, że zostanie poinformowana o ewentualnych zmianach godzin wylotu najpóźniej na 48 godzin przed wylotem.