Na kogo skarżą się pasażerowie?

Portal refund.me zajmujący się egzekwowaniem odszkodowań od linii lotniczych podaje, że tego lata najwięcej pasażerów miało złe doświadczenia z hiszpańskim Vuelingiem

Publikacja: 23.10.2015 08:51

Na kogo skarżą się pasażerowie?

Foto: Facebook

Według informacji refund.me tego lata najwięcej pasażerów skarżyło się na hiszpański Vueling, tanią linię należącą do grupy IAG, w skład której wchodzą jeszcze British Airways, Iberia i irlandzki Aer Lingus.

Spośród wniosków o odszkodowanie dotyczących 151 linii lotniczych na całym świecie, jakie otrzymała w czasie tegorocznych wakacji (od czerwca do września) refund.me, aż 13 procent dotyczyło usług Vuelinga.

Linia lata m.in na trasie Barcelona - Warszawa i pierwszą rzeczą, która rzuca się polskiemu pasażerowi w oczy, są brudne samoloty. Ale w samym International Airlines Group przewoźnik jest uznawany za bardzo cenny nabytek.

Drugie miejsce na liście refund.me zajął - również tani - brytyjski easyJet (8 procent wszystkich skarg), a następne: Air France (3,5 procent) i British Airways (3 procent).

W Polsce skargi pasażerów rozkładają się zupełnie inaczej. Najwięcej przypada niewielkiej czarterowej linii Small Planet Poland (25 procent), LOT-owi (10 procent) i Ryanairowi (8 procent).

Trzeba przyznać, że choć irlandzka linia jest największym przewoźnikiem na polskim rynku, ma wyjątkowo krótki czas nawrotu na lotniskach. Wyraźnie widać, że nastawienie do klienta uległa w tym wypadku radykalnej zmianie na lepsze.

Na słynnej już stronie „Hate Ryanair", gdzie mogą się wpisywać niezadowoleni pasażerowie, też jest jakby mniej kąśliwych uwag. A niektóre z nich można ocenić jako żenujące, jak chociażby ocenę elegancji mundurów personelu pokładowego.

Procentowo niewiele skarg na Ryanaira było tego lata także w innych dużych krajach Europy. W Niemczech irlandzkiej linii nie ma w pierwszej 5. najczęściej zawodzących przewoźników (najwięcej skarg jest na Air Berlin). W Wielkiej Brytanii niezadowolonych było 6 procent jego klientów, ale już w Hiszpanii, gdzie w tym roku wyraźnie rozwinął działalność, przewoźnik ma już 18 procent udział w puli skarg. Na pierwszym miejscu listy refund.me w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii jest za to właśnie Vueling.

Zdaniem Eve Buechner, która założyła i prowadzi teraz refund.me, polscy pasażerowie w dalszym ciągu nie są świadomi swoich praw, w związku z czym często nie zgłaszają wniosków o odszkodowanie, chociaż prawnie im się ono należy. Przy tym najwięcej wniosków dotyczy odszkodowania za opóźnienie, które zależnie od odległości docelowego portu wynosi, zgodnie z unijnym rozporządzeniem, od 250 do 600 euro.

Zdarza się jednak, że linie mają oprócz unijnych także własne procedury odszkodowawcze. Na przykład, kiedy w porannym rejsie Lufthansy na trasie Warszawa - Frankfurt na początku września 2015 okazało się, że niemiecki personel naziemny nie załadował cateringu dla klasy biznes, linia każdemu z pasażerów wypłaciła odszkodowanie w wysokości 25 euro, chociaż w Warszawie udało się jej w ostatniej chwili „zorganizować" rogaliki, kawę i herbatę. A przecież jest mało prawdopodobne, że którykolwiek z biznesowych pasażerów niemieckiego przewoźnika pomyślał o tym, iż za niepełny serwis należy mu się odszkodowanie.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"