Trzy rodzaje taryf w klasie ekonomicznej (light, classic i flex) i jedna w klasie biznesowej - takie bilety od 28 lipca będą sprzedawać Lufthansa i Austrian Airlines na loty po Europie. Najtańszy ma kosztować 89 euro, a podróże rozpoczną się od 1 października tego roku.
Nie jest to jednak oferta szczególnie atrakcyjna, skoro powrotny bilet ma kosztować prawie 190 euro, a przeloty w takich cenach już teraz są oferowane w częstych promocjach. Taka taryfa uprawnia do przelotu z 8-kilogramowym bagażem podręcznym i z poczęstunkiem (kanapka, napój), ale bez prawa do wyboru miejsca w samolocie. Nie daje także możliwości zmiany daty podróży. Od taniej linii różni ją więc jedynie to, że pasażer nie jest karany finansowo za niewydrukowanie karty pokładowej.
I Lufthansa, i Austrian zapewniają jednak, że ta zmiana jest w interesie pasażerów, którzy dotychczas płacili za jakąś usługę (np. nadanie walizki), choć z niej nie korzystali. Takie rozwiązanie, skopiowane od tanich linii, wprowadziły już wcześniej dwie pozostałe linie należące do Grupy Lufthansa - Swiss i Brussels Airlines. Od prawie dwóch lat w takiej formule sprzedaje bilety także polski LOT, który dwa lata temu na pokładach wprowadził płatne posiłki i napoje (poza wodą).
Tymczasem kalkulowanie ceny biletów na rejsy długodystansowe Lufthansy pozostanie bez zmian. Już wkrótce ma być jednak dostępna możliwość tańszego podróżowania między Europą a Stanami Zjednoczonymi - loty za ocean zapowiada bowiem tani przewoźnik Lufthansy, Eurowings. Linia już wystąpiła o zezwolenie do amerykańskich władz lotniczych.
Oferta taniego podróżowania ma obejmować na początek loty z Kolonii do Fort Lauderdale na Florydzie. Początkowo rejsy ma wykonywać SunExpress - wspólna spółka Turkish Airlines i Lufthansy. Linia, która na razie lata airbusami 320 w tym celu ma otrzymać od właścicieli siedem większych airbusów 330. Na początku, od 25 października, będą one latały na wakacyjnych trasach - do Dubaju, Bangkoku, na tajlandzką wyspę Phuket i na Karaiby.