W planach jest wymiana akcji. Za jeden papier TUI AG ma otrzymać 0,399 nowego TUI. Według wyliczeń analityków oszczędności, jakie uda się uzyskać podczas tej transakcji wynoszą 80 mln euro rocznie, głównie dzięki synergii biznesowej oraz podatkom. — To pozytywna wiadomość dla obydwu firm, rzeczywiście będą miały z niej korzyści — uważa Jochen Rothenbacher z Equinet Bank AG we Frankfurcie. Jego zdaniem bardziej skorzystają na tym akcjonariusze TUI AG, niż TUI Travel. Do fuzji doprowadził Friedrich Joussen, który przejął zarządzanie TUI półtora roku temu.
Akcje TUI AG notowane były na giełdzie we Frankfurcie, TUI Travel - w Londynie. Teraz ich wspólne papiery znajdą się na London Stock Exchange, ale centrala firmy pozostanie w Hanowerze w Niemczech. Dyrektorem generalnym nowego TUI ma być Joussen, ale dopiero po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy w lutym 2016 roku. Wtedy też Peter Long, szef TUI Travel zostanie prezesem nowej połączonej firmy.
Wartość planowanej transakcji to 2,8 mld euro — według wyceny TUI Travel z ostatniego piątku. I ma być ona największa na rynku turystycznym od 2006 roku. Niemcy umocnili się wtedy na rynku brytyjskim łącząc własną część zajmującą się organizowaniem podróży z First Choice Holidays. Dzisiaj kapitalizacja rynkowa TUI AG to 3,24 mld euro.
Obecny także w Polsce touroperator, który w ostatnich latach dokonał głębokiej restrukturyzacji zaczynał jako niewielka firma górnicza. Dzisiaj największym akcjonariuszem TUI AG jest rosyjski miliarder Aleksiej Mordaszow, do którego należą również sieci hoteli i luksusowe liniowce. Teraz w pełni popiera plan fuzji obu firm należących do TUI. Najprawdopodobniej natomiast nowa firma pozbędzie się pakietu akcji Hapag-Lloyd AG, a TUI skupi się na tym, co robi najlepiej — czyli organizowaniu podróży.