Autorem jest jeden z francuskich pilotów, który latał dla linii. Opisał on swoje doświadczenia w Ryanairze pod pseudonimem Christian Fletcher.
Książka została opublikowana we Francji przez Altipresse, a prezes wydawnictwa, Jean Pierre Otelli, który sam jest pilotem w wylatanymi 14 tysiącami godzin zapewnia, że zanim została wydana, była analizowana przez prawników, który uznali, że w żadnym wypadku nie narusza ona prawa.
Ryanairowi protestującemu przeciwko tej publikacji chodzi przede wszystkim o to, że jego były pilot podważa procedury bezpieczeństwa. Chodzi między innymi o wymuszanie prawa do wcześniejszego lądowania na lotniskach, przez twierdzenie, że samolotom kończy się paliwo. W ten sposób samolot oszczędza, bo nie musi nad krążyć nad lotniskiem i czekać w kolejce. Przedstawiciele linii podkreślają, że wszystkie procedury są zbadane przez władze lotnicze Hiszpanii i Irlandii i nie znaleziono żadnych uchybień.
Autor książki ujawnił również, że 70 procent pilotów Ryanaira i 60 procent pracowników pokładowych, to osoby samozatrudnione. I jedni, i drudzy są zobowiązani do ponoszenia wydatków, które inne linie biorą na siebie. Wśród nich są opłaty za certyfikaty, koszty umundurowania i posiłków.
Są też zarzuty o to, że pracownicy są często przerzucani z jednej bazy do drugiej, że pasażerowie muszą drukować sobie sami karty pokładowe, bo jeśli tego nie zrobią, linia obciąża ich opłatą równowartości 70 euro.