Prokuratura w Neuruppin, która prowadzi dochodzenie w sprawie nieprawidłowości podczas budowy lotniska Berlin Brandenburg (BER), wykryła kolejne skandaliczne zachowania osób odpowiedzialnych za kontrakty. Jochen Großmann, były główny inżynier lotniska, jest podejrzewany o przyjęcie łapówek oraz o udział w zmowie cenowej - informuje dziennik "Tagesspiegel", powołując się na prokuratora krajowego Jürgena Schiermeyera.
Großmann miał pomagać wielu firmom w ustawianiu przetargów, tak by nie miały problemów z ich wygrywaniem. Głównie chodzi o wykonawcę źle funkcjonującej instalacji przeciwpożarowej, która stała się jedną z przyczyn opóźnienia oddania lotniska do użytku. Pierwotny termin uruchomienia BER został wyznaczony na rok 2012. Jednak już teraz wiadomo, że lotnisko nie zacznie działać wcześniej niż na początku 2016 roku. Prezes spółki budującej BER - Hartmut Mehdorn obiecał, że do końca tego roku poda ostateczny termin uruchomienia lotniska, które niemiecka prasa nazywa "najbardziej skandaliczną budową powojennych Niemiec".
Großman, oraz 18 jego współpracowników, już straciło pracę. Mehdorn zapewniał, że to "pojedyncze przypadki", ale po anonimowym zgłoszeniu do prokuratury okazało się, że nie chodzi o jeden czy dwa kontrakty, ale o cały pakiet umów zawartych w wyniku manipulowanych przetargów. Rada nadzorcza lotniska zdecydowała więc o skontrolowaniu wszystkich umów zawartych przez byłego głównego inżyniera BER.