Nowy dyrektor PPL zapowiedział zmiany w zbiorowym układzie pracy oraz zwolnienie dużej części pracowników. Obniżenie kosztów działania i, co za tym idzie, zwiększenie konkurencyjności.
Ekspert przez jakiś czas sam pracował w PPL. Jego zdaniem, przez wiele lat firma była źle zarządzana. Nadmiernie była rozbudowana ochrona socjalna. Szafowano samochodami służbowymi, często odnawiano gabinety. Pensje były bardzo wysokie. Nikt się nie liczył z kosztami. Zarazem zarządzane przez PPL lotnisko Chopina było dla przewoźników jednym z najdroższych w Europie.
Przez wysokie stawki opłat lotniskowych, postojowych i serwisowych nie było konkurencyjne, wielu międzynarodowych przewoźników nie było więc zainteresowanych korzystaniem z niego. Dlatego, zdaniem Furgalskiego zmiany są konieczne.
Z planów Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju wynika, że Porty Lotnicze utworzyłyby razem z PLL LOT holding, który pomógłby w ratowaniu narodowego przewoźnika. Zdaniem eksperta, na taki plan powinna się zgodzić Komisja Europejska. Zaznaczył jednocześnie, że jeśli majątek PPL posłuży do zaciągania kredytów dla LOT-u, należy popierać takie rozwiązanie.
Planom reform sprzeciwiają się związki zawodowe działające w Portach Lotniczych. Weszły one z dyrekcją firmy w spór zbiorowy i grożą strajkiem.