Szara strefa noclegowa może liczyć nawet 300 tysięcy łóżek. To tyle, co jedna trzecia całej legalnie działającej bazy noclegowej w Polsce. Miejsca działające poza oficjalnym obiegiem skoncentrowane są wokół miejscowości atrakcyjnych turystycznie bądź gospodarczo. Powstają tam, gdzie jest za mało hoteli lub pensjonatów, głównie w sezonie lub w czasie dużych imprez.
- Szara strefa isntieje przede wszystkim w Zakopanem i okolicach, w rejonie Trójmiasta i Zatoki Gdańskiej, na Pomorzu Zachodnim, w mniejszym stopniu w pasie gór i na Dolnym Śląsku – wylicza Andrzej Szafrański, szef branżowego miesięcznika „Hotelarstwo".
W rejonach biznesowych nierejestrowane miejsca noclegowe można znaleźć w Warszawie i miejscowościach satelickich. Z kolei szara strefa powoli obumiera w Poznaniu - to ze względu na zmniejszanie się liczby dni targowych i uczestników targów, a także wzrost legalniej bazy.
Eksperci uważają, że zjawisko niezgłaszania, a w konsekwencji niepłacenia podatków od działalności noclegowej, nasili się z początkiem sezonu turystycznego i gwałtownie wzrośnie w czasie Euro 2012.
Zdaniem Krzysztofa Łopacińskiego, prezesa Instytutu Turystyki, ucierpią na tym najsłabsze hotele, ale także sami turyści. – Często nie będą nocować w warunkach, jakie narzuca ustawa o usługach turystycznych, określająca m.in. wielkość pokojów i ich wyposażenie – podkreśla.