Bo są tańsze, a przy tym mają więcej miejsca na bagaż oraz zabierają więcej pasażerów.

Do kupienia 12 bombardierów od kilku miesięcy przymierza się polski Eurolot. Wartość kontraktu  wyniosłaby około pół miliarda złotych. Eurolot potrzebuje maszyn, by rozwijać siatkę połączeń. Na razie linia ma w flocie wyłącznie ATR-y, którym przede wszystkim dowozi pasażerów Lotowi.

Tymczasem Estonian Air, po rocznej eksploatacji uznał, że bombardiery, które są najwygodniejszymi dla pasażerów maszynami w tej klasie, są zbyt drogie. Prezes estońskiego przewoźnika, Tero Taskila, ujawnił, że negocjuje kontrakt z Embraerem. Jednym z argumentów na rzecz tych maszyn jest fakt, że brazylijskie samoloty z powodzeniem latają w LOT, Finnairze i Lufthansie. Dzisiaj LOT ma 27 embraerów, Lufthansa - 35, a Finnair - 18.

Rok temu bombardiery były jedynymi maszynami dostępnymi prawie od ręki, a Estończycy koniecznie musieli się pozbyć wysłużonych saabów i oddać wyleasingowane boeingi. Teraz Estonian Air stanął przed koniecznością dokupienia nowych maszyn. Kiedy rozpoczął negocjacje z Kanadyjczykami, zaczęli oni stawiać trudne warunki. Estoński minister gospodarki nakazał więc przewoźnikowi poszukać alternatywy. Estończycy otrzymali u Brazylijczyków natychmiast trzy maszyny EMB 170, takie same jakie latają w LOT, i zamówili kolejne trzy typu 190.