Jak oblicza Kampania na Rzecz Lepszego Transportu, ceny biletów w kraju, w którym wynaleziono kolej, są dziś od 3 do 10 razy wyższe niż w innych krajach Europy.

Szeroko cytowany przykład to koszt dojazdu do pracy z Woking w hrabstwie Surrey do Londynu, na trasie 33 kilometrów - prawie 3300 funtów za rok.

Dojazd na podobnej trasie z Velletri do Rzymu kosztuje rocznie 336 funtów, z Collado-Villalba do Madrytu - 650, z Ballancourt do Paryża - 900.

Sprywatyzowane brytyjskie koleje podniosły już ceny we wrześniu o 8 procent, teraz dołożą następne 6 procent. Stowarzyszenie firm kolejowych argumentuje, że musi zdobyć fundusze na inwestycje w tabor i dworce. Ale Sophie Allain z Kampanii na Rzecz Lepszego Transportu uważa, że podwyżki cen biletów są groźne dla kraju. Bo ludzie przestaną korzystać z tego środka transportu, choć koleje przynoszą korzyści wszystkim: zmniejszają tłok na drogach, służą środowisku i wspierają biznes.