Jak pisze agencja informacyjna Bloomberg, brytyjski TUI chce wydłużyć okres leasingu samolotów wynajętych na kończący się właśnie sezon letni. Prezes Grupy TUI Fritz Joussen spodziewa się, że w nadchodzących miesiącach popyt na usługi jego firmy może wzrosnąć. - Jesteśmy przekonani, że będziemy potrzebować dodatkowych miejsc w samolotach – mówi. Jego zdaniem zniknięcie z rynku Thomasa Cooka stwarza pozostałym touroperatorom „znaczące możliwości". Dotyczy to przede wszystkim Wielkiej Brytanii.
Prezes jest przekonany, że na bankructwie skorzysta też niemiecki TUI. Przypomina, że rynek podróży zorganizowanych wart jest w Europie 47 miliardów dolarów.
Podsumowując kończący się rok obrachunkowy (do końca września) Joussen przyznaje, że turystyka odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego, zmiany cen ropy naftowej, mocnego dolara, niepewności wokół brexitu i zmieniających się zachowań klientów – w zeszłym roku z powodu upalnego lata wielu z nich zrezygnowało z podróży zagranicznych. Szczególnie dotyczyło to bogatych krajów Europy północnej.
Komentując upadek Cooka, mówi, że firmy, które się zmieniają, odniosą sukces, pozostałe stracą. Jego zdaniem europejscy przewoźnicy lotniczy specjalizujący się w lotach turystycznych, nadal mają zbyt wiele miejsc w samolotach, a biorąc pod uwagę liczbę zagrożeń zewnętrznych, TUI musi być ostrożny. Joussen dodaje, że ma nadzieję, że jeszcze w tym roku boeingi 737-Max przejdą pozytywnie badanie i będzie ich można znowu używać.