W ostatnich tygodniach dominikańska branża turystyczna cierpi z powodu doniesień o przypadkach śmierci amerykańskich turystów, do jakich doszło tam w pierwszej połowie roku. Choć władze kraju podjęły działania, by zniwelować skutki, które wywołały te informacje, część potencjalnych klientów postanowiła odłożyć swoje karaibskie wakacje.
O samym hotelu Majestic Elegance Punta Cana zrobiło się głośno, kiedy przebywająca tam w styczniu na urlopie Amerykanka podała do wiadomości, że została brutalnie zaatakowana. Jak donosi portal branżowy Travel Weekly, teraz domaga się od resortu odszkodowania w wysokości 3 milionów dolarów.
"Jak wiecie, w ostatnich miesiącach Dominikana, a szczególnie Punta Cana, była pokazywana przez media w negatywny sposób z powodu pojedynczych wypadków, które nie miały ze sobą nic wspólnego. Wynikiem tego są tysiące rezygnacji z pobytów w naszych trzech hotelach na Punta Canie" - napisał w liście do partnerów handlowych wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w Majestic Resorts, Ricardo Espinosa. "Mimo rezygnacji byliśmy w stanie utrzymać 60-procentowe obłożenie w naszych ośrodkach w czerwcu, lipcu i w pierwszej połowie sierpnia. Sytuacja zmieniła się jednak całkowicie od drugiej połowy sierpnia, na wrzesień i październik" - tłumaczy.
Czytaj też: "FBI bada śmierć turystów na Dominikanie".
Espinosa zapewnia jednocześnie, że wszyscy goście, którzy mieli wypoczywać we wspomnianym hotelu, zostaną przeniesieni do Majestic Mirage Punta Cany, który gwarantuje lepszy standard. W ten sposób firma ma nadzieję utrzymać wspomniane 60 procent wykorzystania pokojów w tym ostatnim obiekcie oraz w Majestic Colonial Punta Canie. W czasie zamknięcia w hotelu Elegance przeprowadzone zostaną remonty.