Ahmed Balbal, szef komisji do spraw turystyki w Stowarzyszeniu Egipskich Przedsiębiorców, uważa, że obniżenie ceny biletu na loty z Kairu do Szarm el-Szejk przez EgyptAir pomogłoby ożywić kurort na półwyspie Synaj - informuje Stowarzyszenie Rosyjskich Biur Podróży ATOR na swojej stronie internetowej. Od czasu katastrofy samolotu Metrojetu, lecącego z Szarm el-Szejk do Sankt Petersburga, do miasta nie latają ani samoloty z Rosji, ani z Wielkiej Brytanii. Ostatnio wznowione zostały jednak połączenia między Kairem a Moskwą ("Rosja przywraca lotnicze połączenia z Egiptem"). Na trasie tej, poza Aerofłotem, lata właśnie EgyptAir.
Balbal podkreśla, że obecnie obłożenie w hotelach w kurorcie na Synaju wynosi jedynie 30 procent, co oznacza dla tamtejszych przedsiębiorców turystycznych ogromne straty. Wielu pracowników opuszcza nawet obiekty i wyjeżdża z miasta, ponieważ ich pensje są niższe niż kiedyś. Trudną sytuację potwierdza też gubernator Synaju Południowego Khaled Fouda. Jego zdaniem hotele w Szarm el-Szejk i Dahabie są wykorzystane w mniej niż 40 procentach. W tym roku największymi rynkami źródłowymi dla regionu są kraje arabskie (Arabia Saudyjska, Liban i Jordania), z Europy najwięcej gości przyjeżdża zaś z Ukrainy, Włoch i Niemiec.
Ahmed Balbal przypomina, że do Szarm el-Szejk, inaczej niż do Hurghady, trudno się dostać drogą lądową lub morską, dlatego połączenia lotnicze mają tu wielkie znaczenie.