Jak wynika z danych opublikowanych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Touroperatorów Antarktycznych IAATO, w sezonie 2016/2017 Antarktykę odwiedziło 44,3 tysiąca turystów, co oznacza 15-procentowy wzrost rok do roku. Większość stanowili pasażerowie statków, którzy schodzili na ląd na wycieczkę (33,2 tysiąca wobec 27,6 tysiąca w poprzednim sezonie). 3,2 tysiąca ludzi przyleciało na Półwysep Antarktyczny samolotem, a potem przesiadło się na statek (2,3 tysiąca rok wcześniej). IAATO podkreśla, że analizowanym okresie o 8 procent spadła liczba turystów, którzy oglądają kontynent tylko z pokładu statku (bez schodzenia na ląd). W minionym sezonie było ich 7,4 tysiąca, rok wcześniej – 8,1 tysiąca.

IAATO szacuje, że tej zimy na Antarktykę wybierze się o 5 procent gości więcej niż minionej, czyli 46,3 tysiąca ludzi. Jeśli przypuszczenia się sprawdzą, będzie to rekordowy wynik. Jak dotąd najwięcej odwiedzających zanotowano w sezonie 2007/2008 (46,2 tysiąca ludzi).

Większość wybierających się na Antarktykę (98 procent) wyrusza z Ameryki Południowej – na statkach z Chile lub z Argentyny. Jednostki zabierają do 500 pasażerów. W programie oferowane są im wycieczki fakultatywne obejmujące zejście z pokładu. Konkurencja rośnie. Tylko w zeszłym roku pracę zaczęły dwa nowe statki, mieszczące łącznie 890 pasażerów. Szybko rośnie też liczba turystów decydujących się na podróż samolotem.

W minionym sezonie goście najliczniej przyjechali ze Stanów Zjednoczonych (14,5 tysiąca ludzi, wzrost o 7 procent rok do roku), Chin (5,3 tysiąca, wzrost o 25 procent) i Australii (4,45 tysiąca). Liczni byli też turyści z Niemiec (4,15 tysiąca), Wielkiej Brytanii (3,8 tysiąca), Kanady (1,9 tysiąca), Francji (1,83 tysiąca), Szwajcarii (1 tysiąc) i Holandii (838).