W październiku 70 procent miejsc noclegowych w hotelach w Szarm el-Szejk było zajętych – informuje, powołując się na dane miejscowej Izby Hotelarskiej, gazeta „Daily News Egypt” w swoim internetowym wydaniu. Według organizacji kiedy turyści zaczną przyjeżdżać na Boże Narodzenie, w niektórych obiektach wykorzystanie miejsc noclegowych może dojść do 80 procent. Dobre, jesienne wyniki hotelarze zawdzięczają rosnącej liczbie przyjazdów z Niemiec i Włoch.

Izba Hotelarska podkreśla, że, oceniając wyniki, trzeba jednak pamiętać, że ustalane są one na podstawie danych z otwartych hoteli. Tych jest zaś mniej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Wiele obiektów nadal jest bowiem zamkniętych po tym jak zawiesiły działalność po wydaniu zakazu lotów z Rosji i Wielkiej Brytanii przez władze tych krajów. Od tego czasu straty, jakie poniosła branża, szacowane są już na ponad miliard dolarów. Rosjanie stanowili jedną z największych grup w Szarm el-Szejk, a Brytyjczycy byli najczęściej powracającymi turystami.

Ahmed Balbaa, prezes Komitetu Turystycznego w Stowarzyszeniu Przedsiębiorców, twierdzi, że kurort może szybko się odrodzić, jeśli tylko zniesione zostaną zakazy lotów z Rosji i Zjednoczonego Królestwa. W Szarm el-Szejk znajduje się około 33 procent z 65 tysięcy pokojów dostępnych dla turystów na Południowym Synaju. Branża ma nadzieję, że wzrost przyjazdów do tego miasta odbije się pozytywnie także na innych kurortach regionu, m.in. na Nuweibie i Tabie.

Ministerstwo Turystyki przeznaczyło już 10 milionów dolarów na promocję Szarm el-Szejk za granicą, głównie na rynkach europejskich. Ewentualna kampania w Wielkiej Brytanii uzależniona jest jednak od zezwolenia na wykonywanie połączeń lotniczych do kurortu.

Egipcjanie szacują, że w tym roku do ich kraju przyjedzie ponad 7 milionów turystów zagranicznych. Dla porównania w 2016 roku było ich 4,5 miliona. W ostatnich 9 miesiącach tego roku przychody branży wyniosły 5,3 miliarda dolarów, czyli o 212 procent więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej.