Pożarem zagrożonych jest ponad 18 tys. budynków. Z ogniem walczy prawie 9 tys. strażaków, ale często przegrywają z żywiołem.

Płomienie spopieliły już ok. 93 tys. ha lasów i zarośli oraz liczne osady i osiedla. Walka z pożarami, trwająca od 4 grudnia, odbywa się w szerokim pasie od San Diego na południu stanu po hrabstwo Santa Barbara na północy. Odbywa się w skrajnie niesprzyjających warunkach.

Według komunikatu komendy kalifornijskiej straży pożarnej obecnie istnieje sześć ognisk pożarów. Największy z nich, nazwany „Thomas”, zagraża bezpośrednio miastu Santa Barbara. W zeszłą niedzielę udało się poskromić większe ogniska pożarów w hrabstwach Los Angeles, Riverside i San Diego.

Błyskawicznemu rozprzestrzenianiu się pożarów sprzyja wysuszona roślinność, praktyczny brak opadów i silne wiatry. Wysoki stopień zagrożenia pożarami ma się utrzymywać jeszcze w styczniu.

Według gubernatora stanu Kalifornia Jerry’ego Browna i ekspertów z uwagi na ocieplenie klimatu z groźbą pożarów należy się teraz liczyć przez cały rok.