We Włoszech znajduje się 51 zabytkowych miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, niektóre z nich to całe centra miast i place. Cieszą się one rosnącą popularnością wśród turystów.
Część samorządowców proponuje więc, żeby za wstęp do popularnych miejsc publicznych pobierać opłaty. Jak informuje agencja Reutera, włoski minister kultury i turystyki Dario Franceschini uważa jednak, że są lepsze metody regulowania ruchu turystycznego niż wprowadzanie nowych opłat.
– Nie można płacić za wejście do miasta, na ulicę czy miejski plac – argumentuje Franceschini. Jego zdaniem problem należy rozwiązać, wykorzystując technologie liczące odwiedzających. Jeśli dojdzie ona do maksimum, dostęp do danego miejsca powinien zostać wstrzymany do czasu, kiedy miejsca zrobi się więcej.
W wielu włoskich miastach prowadzone są od lat kampanie na rzecz ograniczenia napływu turystów. Jednym z najgłośniejszych przykładów jest Wenecja. Grupa zajmująca się ochroną dziedzictwa Italia Nostra informuje, że rocznie do miasta przyjeżdża 30 milionów ludzi. Organizacja proponuje zmniejszenie tej liczby do 13,8 miliona gości rocznie.
Z danych włoskiej narodowej organizacji turystycznej (ENIT) wynika, że turystyka odpowiada za 11,8 procent włoskiego PKB, a w sektorze tym pracuje 12,8 procent wszystkich zatrudnionych.