Budują się non stop nowe. Między innymi dlatego nasza oferta nie jest zamknięta, aktualizujemy ją na bieżąco.
Zresztą to dotyczy wszystkich kierunków. Reagujemy elastycznie na popyt, zwiększając podaż tam gdzie to możliwe. Na szczęście rynek raczej domaga się więcej niż mniej. Nie musimy ciąć miejsc i rezygnować z hoteli, ale ciągle szukamy nowych i dodajemy je do naszej oferty.
Wszystko idzie tak świetnie. Nic nie spędza panu snu z powiek?
Śpię znakomicie, szczególnie na statku, kołysanie mnie usypia. Co pan ma na myśli?
Na przykład walkę touroperatorów o hotele w Grecji. Słyszę, że jeden z potężniejszych graczy na rynku europejskim stara się za wszelką cenę przejmować niektóre obiekty.
Czasami my „wyrywamy" hotele konkurencji, a czasami konkurencja podkupuje je nam. Raz obserwujemy to z nerwami, innym razem z rozbawieniem. Z rozbawieniem, jeżeli jakiś hotel z sezonu na sezon podnosi ceny o 30 procent a w dodatku słabo się sprzedaje. Taki obiekt chętnie oddajemy konkurencji. Wiemy, co się stanie – hotel zerwie kontrakt, bo to biuro podróży, o którym pan i ja myślimy, nie zapełni mu pokojów. I wtedy w następnym sezonie wróci do nas, z opuszczonymi cenami. Nie raz tak było – hotele wracały do nas, bo konkurencja, która obiecywała im lepsze obłożenie za wyższe ceny niż mieli u nas, nie dawała rady spełnić tych obietnic.
Co się stało na Litwie, dlaczego nie doszło do przejęcia przez Itakę Novaturasa ("Itaka jednak nie przejmie litewskiego Novaturasa")?
Umowa kupna przewidywała możliwość wycofania się jednej ze stron, w razie gdyby litewski urząd antymonopolowy nie dał, w czasie określonym tamtejszą ustawą, zgody na przejęcie przez nas Novaturasa. W trakcie oczekiwania na zgodę litewskiego UOKiK-u sezon letni przyniósł bardzo dobry wynik w Novaturasie. Firma, z którą się dogadywaliśmy na zakup tego biura podróży zorientowała się, że sprzedała nam je za tanio. Chcieli renegocjować warunki. Nie zgodziliśmy się. Wymyślili więc, że korzystniej dla nich będzie wprowadzić Novaturasa na giełdę i zerwali umowę z nami.
Ale nie wiem, czy na giełdzie sprzedadzą firmę drożej. Nie zamierzamy bowiem wycofać się z planu wejścia na rynek litewski. W lecie 2018 roku będziemy oferować nasze wycieczki z wylotami z Wilna, co – jestem o tym przekonany - nie pozostanie bez wpływu na wycenę Novaturasa. Stawiam to sobie za punkt honoru.
Litwini będą mogli korzystać z wakacji kupionych w Itace bezpośrednio?
Jesteśmy obecni na Litwie od 2009 roku, mamy tam sieć ponad 250 agentów. Litwini mogą więc kupować wyjazdy blisko domu, tyle że wyjeżdżają z nami, lecąc z polskich miast, głównie z Warszawy.
Itaka i Novaturas mają podobnych klientów, a my zaoferujemy im 18 kierunków, w tym przynajmniej połowę takich, których Novaturas nie ma. Nasza oferta będzie więc atrakcyjniejsza.
Bardzo dobrze rozwijamy się też na Białorusi, a Wilno nazywane jest lotniskiem Mińsk II, bo Białorusini latają w takiej samej liczbie z Mińska jak i z Wilna. Jeśli zaoferujemy Białorusinom i Litwinom loty z Wilna, a nie z Warszawy, łatwo sobie wyobrazić, jakie będzie zainteresowanie.
A jak sytuacja w Čedoku, innej zagranicznej spółce Itaki, znajdującej się w waszych rękach od ponad roku?
Zwykle moje przewidywania są bardziej optymistyczne niż życie pokazuje, ale w tym wypadku same liczby mówią za siebie: liczba klientów korzystających z wyjazdów czarterowych wzrosła o 100 procent, zysk na czarterach wzrósł o 100 procent. A wynik finansowy jest pozytywny, chociaż w ostatnich kilku latach, zanim weszła do Čedoka Itaka, był negatywny.
Jeszcze nie do końca zrestrukturyzowaliśmy tę firmę. Chciałbym, aby miała dokładnie taką formę, jaką ma Itaka w Polsce. Ale takich zmian nie można przeprowadzać zbyt gwałtownie. Na razie udało nam się wprowadzić zdecydowanie lepszy produkt i udało się poprawić działanie kilku działów, w tym działu produktu i działu kontraktów.
Ale czy Čedok rozwija się w Czechach, czy dostarcza jedynie klientów Itace na loty z Katowic?
Nie, absolutnie Čedok rozwija się w Czechach. Planujemy też, że będzie się rozwijał na Słowacji. Ma tam licencję i ma zarejestrowaną firmę, którą po prostu obudzimy.
Zapowiadał pan wyprowadzenie Čedoka na pierwsze miejsce w Czechach („Itaka: Čedok będzie pierwszy w Czechach"), czy to jest aktualne?
Mamy za sobą dopiero jeden sezon w Czechach, ale plan, że w ciągu trzech lat staniemy się największym touroperatorem w Czechach jest aktualny. Teraz jesteśmy trzecią firmą za Fischerem i Eximem Tours. O ile się orientuję, my rośniemy, a oni nie. Fischer ma rzeczywiście mocną pozycję i będzie go trudniej przegonić, Exim łatwiej.