Podkomisja nadzwyczajna do rozpatrzenia rządowego projektu o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych musiała wczoraj przerwać pracę wcześniej niż planowała, bo na sali zabrakło jej przewodniczącego Grzegorza Janika (PiS) i wiceprzewodniczącego Jacka Falfusa (PiS), a trzeci z członków kierownictwa tej komisji, Jerzy Kozłowski (Kukiz’15), musiał wyjść na posiedzenie innej, ważniejszej z jego punktu widzenia, podkomisji („chodzi o reformę służby zdrowia” – wyjaśnił). Tymczasem prace podkomisji może prowadzić tylko jeden z nich. Zresztą na 11 członków podkomisji na posiedzenie przyszło jedynie czterech, co dawało wprawdzie kworum (jedna trzecia składu podkomisji), ale wyjście jednego posła to kworum zrywało.
W tej sytuacji nadal nie wiadomo, jaki będzie los zgłoszonych przez Polską Izbę Turystyki i Polską Izbę Ubezpieczeń poprawek do projektu. Wczoraj ich przedstawiciele powtórzyli swoje argumenty, które wyłuszczyli już na pierwszym posiedzeniu podkomisji, dwa tygodnie temu (czytaj: „Branża turystyczna: Projekt ustawy o imprezach turystycznych trzeba poprawić”)
Prezes PIT Paweł Niewiadomski zwracał uwagę, że ważne jest, by w ustawie znalazła się właściwa transpozycja dyrektywy unijnej w kwestii ograniczenia odpowiedzialności odszkodowawczej organizatora wyjazdu w razie niewykonania umowy o imprezę turystyczną. Jak mówił, jest on niejasny i niezgodny z intencją twórców dyrektywy. Izba zapytała kilku prawników o jego interpretację i za każdym razem usłyszała nieco inną wersję, każdy z nich inaczej rozumiał przepis.
PIT nalega także, aby projektodawca zrezygnował z uchylenia nową ustawą obowiązku składania przez organizatorów wypoczynku dzieci i młodzieży oświadczenia, czy robią to zarobkowo, czy nie. Takie rejestry prowadzą kuratoria oświaty. Ich wprowadzenie w zeszłym roku ustawą o systemie edukacji spowodowało, że z szarej strefy wyszło – jak szacuje PIT – około 800 firm. Wcześniej prowadziły one działalność bez zezwolenia marszałka, teraz zarejestrowały się jako legalni organizatorzy turystyki. Jak podnosił wcześniej Niewiadomski, to bardzo korzystne z punktu widzenia bezpieczeństwa dzieci, przejrzystości rynku turystyki, ale także z punktu widzenia wpływów do budżetu państwa.
PIT zabiega również o sprecyzowanie niektórych definicji zawartych w projekcie. Chodzi o pojęcie imprez „okazjonalnych”. W tak zwanych motywach dyrektywy mowa jest o tym, ze chodzi o takie imprezy, które są organizowane kilka razy w roku. Bez wprowadzenia do ustawy precyzyjniejszego sformułowania będzie prowadzić do jeszcze większego bałaganu niż jest dzisiaj – przekonywał prezes PIT. – Naszym zdaniem hula tu szara strefa, nikt się tym nie zajmuje – mówił. I wskazywał, że urzędy marszałkowskie nie mają narzędzi, żeby ścigać firmy działające nielegalnie.