W porównaniu z sezonem ubiegłym zdecydowanie najbardziej wzrosły ceny przelotów do Grecji i do Włoch – średnio o 163 i 121 złotych. Znacznie mniej rosły do Hiszpanii – o 23 złote. A spadały do Bułgarii i Portugalii – o 70 i 109 złotych.
W Wizz Airze kierunki kanaryjskie reprezentowane są obecnie przez cztery rejsy tygodniowo na Teneryfę – dwa z Katowic i dwa z Warszawy (od 2 czerwca 2020) i jeden na Fuerteventurę z Katowic. W wypadku połączenia z Warszawy na Teneryfę nie ma jeszcze możliwości porównania cen rok do roku.
Ceny biletów na tym kierunku od ośmiu tygodni zdecydowanie rosną, z tym, że część wzrostu wynika z uwzględnienia w porównaniach połączenia z Katowic na Fuerteventurę.
Na pozostałych kierunkach turystycznych wzrost średnich cen po okresie niezbyt dużych wahań w ostatnich ośmiu tygodniach wyraźnie przyspieszył. W tym sezonie ceny były początkowo wyraźnie wyższe od ubiegłorocznych, ale różnica ta ulegała stopniowo zmniejszeniu i spadła do około 100 złotych, a w poprzednim zestawieniu do jedynie 50 złotych – relacjonuje Betlej.
W relacji z poprzednim sezonem ponownie najbardziej podniosły się ceny przelotów do Bułgarii i Portugalii – średnio o 188 i 120 złotych. Znaczne spadki widać natomiast w wypadku biletów do Grecji, Włoch i Hiszpanii – o odpowiednio 148, 219 i 252 złote. Duża zniżka cen na kierunkach hiszpańskich ma w dużej mierze związek z znacznym spadkiem cen rejsów na Teneryfę i Fuerteventurę z Katowic (na innych kierunkach hiszpańskich ceny wzrosły o średnio 63 złote) – czytamy.
Podsumowując Betlej pisze, że po okresie względnej stabilizacji widoczny jest powrót do podnoszenia cen przez tanich przewoźników. Jest to jednak ruch „dość umiarkowany, zwłaszcza w liniach Ryanair”.
Z jednej strony niższe niż przed rokiem ceny pokoi hotelowych w niektórych krajach turystycznych powinny sprzyjać wzrostowi cen biletów, ale z drugiej, wzrost może być hamowany przez stopniowe zwiększanie liczby oferowanych miejsc. „Tendencje te częściowo się neutralizują, co sprzyja utrzymywaniu się jedynie umiarkowanej przewagi cen tegorocznych nad, z reguły rosnącymi, cenami w sezonie poprzednim”.
„Warto, też zauważyć, że przewoźnik [Ryanair] w warunkach niedoboru samolotów związanego z globalnym uziemieniem maszyn B737 Max preferuje połączenia na kierunkach północ-południe, czyli w dużej mierze turystycznych, których liczba w tym sezonie per saldo rośnie, a ogranicza loty europejskie, np. z Gdańska i Modlina o 15, w tym na kierunkach brytyjskich o 6 rejsów tygodniowo.
Zwiększanie oferowania na kierunkach turystycznych i to w sytuacji ograniczeń w dostępności samolotów może świadczyć, że rok 2021, w którym z bardzo dużym prawdopodobieństwem Maxy w pełni wrócą do ruchu lotniczego, może stanowić okres powrotu do silnej ekspansji i zwiększonej presji na biura podróży i obsługujące je linie czarterowe.
Innym wyraźnym zjawiskiem widocznym w tym roku (…) jest skupianie przez tanie linie części dodatkowego oferowania w okresie wysokiego sezonu. To także oznacza wzrost pośredniej konkurencji tanich przewoźników wobec typowych linii czarterowych. Także wysuwane propozycje administracyjnych działań (np. w Niemczech) mających utrudnić konkurowanie tanich linii z tradycyjnymi przewoźnikami (np. propozycje minimalnych cen przelotów, czy podatku lotniczego) mogą wspierać powrót do bardziej dynamicznej ekspansji tanich linii na bardziej liberalnych rynkach (w tym na rynku polskim), jaka miała już miejsce w latach 2012-2017” – przewiduje Betlej.