W ostatnich tygodniach spadają ceny w biurach podróży, tak w ujęciu tydzień do tygodnia, jak i w ujęciu rok do roku. O ile na początku stycznia średnia cena była wyższa od zeszłorocznej o 191 złotych (a wcześniej nawet ponad 200 złotych), o tyle w połowie lutego już tylko o 84 złote. To nietypowe o tej porze roku – zauważa prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej w otwarciu swojej cotygodniowej analizy wydarzeń na rynku turystyki wyjazdowej.
Prawdopodobnie po trochu składa się na to kilka czynników – wskazuje ekspert. Rynek wycieczek znajduje się w tym sezonie pod presją dość ofensywnej polityki cenowej największego organizatora, którym jest TUI Poland. Wzrosła ona nawet nieco w porównaniu z zeszłym rokiem, szczególnie widać to w wypadku cen na wycieczki do Albanii.
Z drugiej strony Wizz Air i Ryanair dodają do swojej siatki kierunki turystyczne, zwłaszcza z lotnisk na południu kraju. Szczególnie ta ostatnia linia po pewnym okresie mniejszej aktywności przystąpiła jakby do odrabiania zaległości i to mimo mniejszej obecnie dostępności samolotów na rynku, która ma związek z przedłużającym się uziemieniem boeingów 737 Max. Radzi sobie z tym nadzwyczaj dobrze, redukując przy okazji typowe połączenia europejskie, w tym do Wielkiej Brytanii – wyjaśnia autor.
CZYTAJ: Ryanair zawiezie wrocławian na Korfu
W tej sytuacji nabierają jeszcze większego znaczenia jak ukształtuje się koniunktura gospodarcza i nastroje konsumentów. Bo od tego zależy, czy na rynku pojawią się nowi klienci i każdy touroperator znajdzie nabywców na swoje wycieczki, czy tylko najwięksi, których stać na największe obniżki. Oczywiście przy założeniu chęci utrzymania względnej równowagi na rynku w zakresie liczby oferowanych imprez turystycznych.