Prezes Instytut Badań Rynku Turystycznego Travel Andrzej Betlej kontynuuje w ostatnim cotygodniowym materiale temat przesuwania się źródła zysku touroperatora z jego tradycyjnej działalności organizatora wyjazdów do działalności hotelarskiej, organizowania rejsów statkami wycieczkowymi, a także organizowania wycieczek fakultatywnych i pośredniczenia w dostarczaniu dodatkowych usług turystom w miejscach, w których wypoczywają. Opiera się przy tym na najbardziej spektakularnym przykładzie – na przykładzie modelu biznesowego Grupy TUI.
ZOBACZ TEŻ: Betlej: Powoli kończy się era prostego składania wycieczek
Cel – baza klientów
Jak pisze, działalność touroperatorska przestaje być głównym zajęciem przynoszącym zysk. Na tle innych źródeł zysku jej znaczenie w ostatnich latach spada, a „ostatnio przybrało bardzo już niskie wartości, zbliżając się nawet w okolice zera”.
„TUI Group ma już – obok touroperatorskiego (obecnie tzw. Markets & Airlines) – trzy wyodrębnione segmenty. Tym trzecim jest powstały stosunkowo niedawno wydzielony segment usług w destynacjach (tzw. Destinations Experiences), których ważnym obszarem działalności jest organizacja wycieczek fakultatywnych i innych atrakcji dla turystów zarówno z Grupy TUI, jaki i przybyłych z innymi biurami podróży lub w ramach wyjazdów zorganizowanych samodzielnie” – przypomina autor.
W tym celu firma kupiła włoską internetową platformę pod nazwą Musement. Prezes Grupy TUI wydaje się łączyć z tym segmentem istotne nadzieje, czego wyrazem może być poświęcanie mu znacznej uwagi podczas spotkań i prezentacji dla inwestorów i banków inwestycyjnych – wskazuje Betlej.