Na liście kierunków najchętniej wybieranych przez polskich turystów są Tajlandia, Dominikana, Kuba, Malediwy, Seszele, Mauritius, a od kilku lat także Zjednoczone Emiraty Arabskie.
– Poza sezonem letnim, czyli od jesieni do wiosny, około 20 procent klientów biur podróży stawia na wyjazdy egzotyczne. Wybór konkretnego kraju zależy od wielu czynników: indywidualnych preferencji, cen w bieżącym sezonie itp. – mówi agencji Newseria Biznes Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl. – Zauważamy, że bardzo często są to wyjazdy połączone ze zwiedzaniem, bo pobyt trwa zwykle dłużej niż tydzień, a sam przelot zajmuje więcej niż dwie-trzy godziny.
Na przykład lot do Zjednoczonych Emiratów Arabskich trwa około sześciu godzin, a jest to jeden z bliżej położonych krajów egzotycznych. Dłuższy pobyt na miejscu zachęca do zwiedzania i poznawania kultury danego kraju, a nie tylko wypoczynku. W ofercie biur podróży są również wycieczki pobytowe, czyli klienci kupują przelot i zakwaterowanie, a atrakcje na miejscu organizują we własnym zakresie. Ta opcja cieszy się jednak mniejszym zainteresowaniem.
Choć zdecydowana większość klientów planuje urlopy w okresie od początku czerwca do końca września, to jesienne i zimowe miesiące wybiera coraz więcej osób. 2019 rok był kolejnym, w którym sezon letni rozciągnął się na październik. Wyjechało wówczas 6,1 procent turystów (przy 4,5 procent w październiku 2018 roku). Na wyjazd od listopada do marca decyduje się po około 3 procent turystów.
Preferencje polskich podróżnych nie zmieniły się w wyniku zagrożenia koronawirusem. – Obserwujemy niewielkie obawy w przypadku wyjazdów do Tajlandii. W przypadku Chin koronawirus nie wpłynął na spadek zainteresowania tym kierunkiem podróży z prostego powodu – nie były one popularnym krajem dla tych, którzy poszukują egzotycznych wakacji – wyjaśnia Jarosław Kałucki.