Resorty gospodarki, pracy, spraw zagranicznych oraz handlu i przemysłu pracują nad rozwiązaniami, które pomogą branży turystycznej uporać się z negatywnymi skutkami pojawienia się koronawirusa – informuje hiszpański portal branży turystycznej Hosteltur.
Sekretarz stanu odpowiedzialna za turystykę Bel Oliver powiedziała w wywiadzie udzielonym w Berlinie agencji informacyjnej EFE, że konsekwencje wynikające z zachorowań wywołanych nowym wirusem odbiją się nie tylko na hiszpańskiej branży turystycznej, ale i na całej gospodarce kraju. – Pracujemy nad szeregiem rozwiązań na poziomie międzyresortowym, żeby spróbować zminimalizować negatywne konsekwencje tej sytuacji – mówi. Niezbędna jest tu współpraca kilku ministerstw, bo problem dotyczy wszystkich sektorów.
CZYTAJ TEŻ: Dla Włoch koronawirus gorszy niż 11 września
Już teraz widać, że hiszpańska branża turystyczna mocno ucierpi z powodu koronawirusa. – Wiele osób zastanawia się nad zamówionymi wyjazdami i tymi, które dopiero planowali, wiele zdecyduje się zostać w swoich krajach – twierdzi Oliver i dodaje, że do przedsiębiorców spływają rezygnacje, a nowych rezerwacji jest mniej niż zazwyczaj. Niemieccy touroperatorzy, z którymi sekretarz stanu spotkał się w Berlinie, dokąd pojechał mimo odwołanych targów turystycznych ITB, potwierdzili, że liczba klientów spada, mimo że generalnie Niemcy chcą wyjeżdżać do Hiszpanii.
Jak wynika z danych hiszpańskiego urzędu statystycznego, w styczniu do kraju przyjechało o 11 procent mniej gości z Wielkiej Brytanii (najważniejszy rynek) i o 4 procent mniej z Niemiec (drugi pod względem ważności).
Oliver mówi, że nie wiadomo, jak długo sytuacja ta będzie się utrzymywać. Na razie branża analizuje ją w kontekście świąt wielkanocnych, później trzeba będzie przyjrzeć się latu.