-Wiemy, że w tych trudnych czasach w budżecie liczy się każda złotówka. Dlatego proponujemy odłożenie rozliczeń o ponad pół roku, do 31 lipca – wyjaśnia wiceprezes Itaki Piotr Henicz. – Do tego czasu sieć agencyjna nie będzie musiała zwracać pobranych awansem prowizji za sprzedane imprezy które nie doszły jednak do skutku. Szacujemy, że w kieszeniach agentów zostanie w ten sposób 7-8 milionów złotych. Robimy to w imię dobrych relacji z naszymi partnerami.
CZYTAJ TEŻ: Itaka: Na Kubę, Zanzibar i do Omanu airbusem 330-220
Jak dodaje, może się w tym czasie zdarzyć, że rząd zgodzi się na umorzenie środków, jakie teraz w imieniu touroperatorów zwraca ich klientom za pośrednictwem Turystycznego Funduszu Zwrotów. Branża turystyczna, w tym Polska Izba Turystyki i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Agentów Turystycznych, zabiega o to w rządzie. – Wtedy my też umorzymy nasze roszczenia wobec agentów i tych pieniędzy agenci nie będą już musieli zwracać – wyjaśnia Henicz.
Itaka stawia jednak trzy warunki agentom, którzy chcieliby skorzystać z odroczenia. Chodzi o brak zaległości w bieżących rozliczeniach z Itaką, posiadanie pełnego zabezpieczenia, zgodnie z umową (weksel in blanco, poddanie się egzekucji zgodnie z art. 777, gwarancja bankowa lub kaucja) i przynależność do jednej z organizacji samorządu gospodarczego – Polskiej Izby Turystyki lub Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych.
Ten ostatni warunek ma wskazywać, jak istotna jest rola tych organizacji w zabieganiu o interesy branży turystycznej, w tym touroperatorów i agentów turystycznych. Itaka jest członkiem PIT od lat, a we wrześniu Piotr Henicz wszedł do zarządu Izby, jako jej wiceprezes.