Z analizy instytutu badawczego GfK wynika, że udział klientów, którzy korzystają z usług wakacyjnych doradców i u nich też rezerwują wakacje utrzymuje się od 2013 roku na mniej więcej tym samym poziomie (36 procent). Nie zmienia się też odsetek klientów szukających i kupujących wyjazdy w internecie (23 procent).

Odwraca się natomiast tak zwany efekt ROPO (research online, purchase offline – poszukaj w sieci, kup w punkcie stacjonarnym), to znaczy rośnie liczba osób, które chętnie odwiedzają agenta, przeglądają katalogi i oczekują, że pomoże im wybrać ofertę, ale ostatecznie kupują ją w internecie.

Z badań GfK wynika, że w ciągu ostatnich 12 lat odsetek klientów, którzy przeglądają strony internetowe w poszukiwaniu idealnych wakacji, ale kupują je w tradycyjnym biurze, spadł z 22 na 12 procent, natomiast odsetek tych, którzy robią odwrotnie, wzrósł z 17 na 29 procent.

Jednak zdaniem analityka z GfK Rolanda Gaßnera nie każda rezerwacja założona przez internet oznacza stratę dla biur stacjonarnych. Wiele z nich otrzymuje z tego tytułu prowizję, ponieważ transakcja zawierana jest przez stronę kooperatywy, do której należą, lub przez ich własne witryny.

Badacz podkreśla, że dane zebrane zostały na podstawie deklaracji samych turystów, co również zaciemnia nieco wyniki – część osób uznaje na przykład zamówienie przesłane drogą mailową za zakup przez internet.