Podczas zorganizowanej przez naszą redakcję konferencji „Ranking Touroperatorzy 2019 – co się zmieniło po trudnym sezonie 2018?” Instytut Badania Rynku Turystycznego Traveldata podsumował zeszłoroczne wyniki największych biur podróży. Impreza w hotelu Novotel Airport 23 kwietnia zgromadziła około stu menedżerów reprezentujących największe biura podróży, lotniska, linie lotnicze, firmy ubezpieczeniowe, ekspertów i media branżowe, a także przedstawicieli Ministerstwa Sportu i Turystyki, Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, Polskiej Organizacji Turystycznej i Urzędu Miasta Warszawa.
Tanie linie nie cisną jak dawniej
W zeszłym roku biznes biur podróży wzrósł o 35,6 procent – wyjaśniał w pierwszej prezentacji prezes Traveldaty Andrzej Betlej. Ostateczny wynik, na który składają się dane Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, samych touroperatorów i wyliczenia Instytutu Badania Rynku Turystycznego Traveldata potwierdzają – podkreślał Betlej – że było to dużo więcej niż wskazywały informacje z systemu rezerwacyjnego MerlinX. Te ostatnie, popularyzowane w raportach Polskiego Związku Organizatorów Turystyki, mówiły o 20 procentach. To kolejny dowód, że do wycinkowych informacji, pochodzących z tego źródła należy podchodzić krytycznie – wskazywał.
Skąd się wzięli klienci, dzięki którym taki wzrost się pojawił? – Z Polski B. Ci z Polski A, czyli z dużych miast, częściej korzystają z usług tanich linii lotniczych, niż biur podróży. Te ostatnie zresztą mocno ograniczyły ostatnio swoją ekspansję – dynamika wzrostu liczby pasażerów wyhamowała z 42 procent na koniec 2017 roku do 29 procent na koniec w 2018 roku. Na koniec tego roku, według przewidywań, osiągną jeszcze mniejszą wartość wzrostu, bo zaledwie 6 procent. – Ale to się w najbliższych latach jeszcze odwróci – zapowiadał mówca.
Biura rosły, zyski wręcz przeciwnie