Nasza pozycja to dowód na nasz profesjonalizm

Z Michałem Wróblem, dyrektorem finansowym i członkiem zarządu Itaki, rozmawiamy o warunkach prowadzenia biznesu turystycznego w Polsce

Publikacja: 04.07.2019 07:15

Nasza pozycja to dowód na nasz profesjonalizm

Foto: Archiwum prywatne

30 lat prowadzenia biznesu to 30 lat dostosowywania się do zmieniającego się prawa i podatków. Przy czym przepisy mogą się zmienić w jedną noc, a interpretacji urzędów skarbowych w jednej sprawie potrafi być kilka. Jak się planuje biznes w tych warunkach?

Sytuacja w Polsce nie jest stabilna dla żadnego biznesu, ale większemu prowadzi się działalność łatwiej. To prawda, że niektóre zmiany utrudniają nam życie, czasem interpretacja przepisów zależy tylko od urzędników, ale jak pokazuje nasza pozycja i sytuacja finansowa, potrafimy sprostać wyzwaniom.

Prowadzicie państwo także działalność na Litwie, Łotwie i w Czechach – czy tam jest łatwiej niż w Polsce?

Rzeczywiście zarówno w jednym jak i w drugim kraju otoczenie prawne biznesu jest przyjaźniejsze, przy czym najłatwiej w sensie formalnym prowadzi się firmę na Litwie. W Czechach natomiast represyjność podatkowa nie jest tak rozwinięta jak w Polsce.

W naszym kraju procedowana jest obecnie ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, która ma przeciwdziałać nadużyciom gospodarczym i skarbowym, a sankcją może być nawet rozwiązanie firmy.

Jednym z problemów, z którymi borykają się przedsiębiorcy turystyczni są zmiany, czasem gwałtowne, kursów walut i skaczące ceny paliwa. Jak sobie z tym radzicie?

Zmieniające się kursy walut i ceny paliwa lotniczego to problem wszystkich polskich touroperatorów. Przychody uzyskujemy w złotówkach, a 80 procent kosztów liczonych jest w dolarach i w euro. Itaka jest doświadczoną firmą, od 12 lat radzimy sobie z fluktuacjami stosując ciągłe i jednolite metody zabezpieczeń. To jest właśnie tajemnica sukcesu – dzięki temu, że stale korzystamy z narzędzi finansowych, możemy ograniczyć ryzyko. Działanie w tym względzie ad hoc, mogłoby doprowadzić raz do dużych zysków, ale kiedy indziej do wysokich strat, a na to pozwolić sobie nie możemy.

Turystyka to biznes z niskimi marżami i z jeszcze niższą rentownością, w Polsce nie przekraczającą 2 procent. Jak się z tym czuje dyrektor finansowy?

Wysokość marży ostatecznie kształtuje rynek. Jeśli konkurencja stosuje niższe ceny wycieczek, wszyscy organizatorzy dostosowują się do bieżących trendów. Ogromne znaczenie ma tu również skala podaży – w zeszłym roku ofert na rynku było dużo, popyt był mniejszy, to wszystko odbiło się na wynikach finansowych większości touroperatorów.

Dyrektor finansowy ma niewielkie możliwości wpływania na marże, jego wpływy kończą się na zabezpieczeniu kursów walut i cen paliwa lotniczego, choć też w ograniczonym zakresie. Można powiedzieć, że rozwiązaniem byłoby obniżenie budżetu marketingowego lub kosztów osobowych, ale to pozorne oszczędności. Siłą Itaki są ludzie, to właśnie na nich budujemy swoją pozycję.

Czy inwestujecie w akcje, fundusze, jednym słowem w inne dziedziny, z których można pozyskać dodatkowe przychody?

To prawda, zawsze potrzebujemy wolnej gotówki na koncie, żeby w razie nieprzewidzianych sytuacji mieć po co sięgnąć. A nagły spadek popytu może być wywołany różnymi czynnikami, na przykład bankructwem konkurenta. Tak było w pamiętnym 2012 roku, kiedy działalność zakończyło kilkunastu touroperatorów. Ale nawet wówczas klienci do nas przyszli, więc w krytycznych sytuacjach też dobrze sobie radzimy.

Co do inwestycji – inwestujemy w turystykę, bo na tym się znamy najlepiej.

W turystykę, czyli konkretnie w co?

W przedpłaty dla hoteli, dzięki czemu uzyskujemy lepsze stawki, reinwestujemy zarobione pieniądze w firmę, nie tylko w Polsce, ale też w spółki w Czechach, na Litwie i na Łotwie oraz w nasze biura obsługujące naszych klientów w Turcji, w Hiszpanii czy w Grecji. Od 15 lat nie wypłacaliśmy udziałowcom żadnej dywidendy, wszystko zostaje w spółce. Musimy przez cały czas dbać o dobrą sytuację finansową, bo banki niechętnie udzielają dużych kredytów touroperatorom.

A nie myślicie o tym, żeby wejść na giełdę?

Dziś widzimy, że więcej przedsiębiorstw chce z niej wyjść, niż na nią wejść. Na razie nie mamy potrzeby, żeby pozyskiwać pieniądze z zewnątrz. Wolimy skupić się na wykonywaniu naszej pracy, a nie na brylowaniu na giełdowym parkiecie.

To może próbujecie pozyskać pieniądze z Unii Europejskiej lub z różnych funduszy, choćby z Funduszu Ekspansji Zagranicznej?

Jeśli Unia Europejska przeznacza jakieś pieniądze na turystykę, to raczej na rozwój podróży krajowych. Jeżeli zaś chodzi o Fundusz Ekspansji Zagranicznej – to dobry pomysł na pozyskanie pieniędzy, jeśli się chce kupić hotel. My też o tym myślimy, ale na razie nie znaleźliśmy odpowiedniego obiektu, który spełniałby nasze wymagania.

Przepisy nakazują touroperatorom zapewnienie sobie gwarancji na nieprzewidziane sytuacje. Im większa firma, tym większe musi być to zabezpieczenie. W wypadku Itaki jest to już gigantyczna suma 260 milionów złotych. Jak sobie z tym radzicie?

Faktycznie w przeszłości to było wyzwanie, bo nasze obroty rosły rok do roku o 80, a nawet o 100 procent. Wówczas zastanawialiśmy się, czy ubezpieczyciele będą gotowi wystawić nam gwarancję wymaganą przepisami. Zawsze się to udawało. Teraz jest o wiele łatwiej, bo co prawda skala działalności jest bardzo duża, ale wzrosty rok do roku już nie tak spektakularne. Nie chciałbym zbytnio odkrywać kulis negocjacji, powiem jedynie, że firmy ubezpieczeniowe chętnie przyjmują jako zabezpieczenie udzielonej gwarancji wpis do hipoteki na nieruchomości, gwarancje bankowe i gotówkę.

Rozmowa ukazała się w dodatku do „Rzeczpospolitej” pt. „ITAKA, 30 lat i jeszcze tyle do odkrycia”, wydanym 17 czerwca tego roku z okazji obchodzonego przez Itakę 30-lecia działalności.

30 lat prowadzenia biznesu to 30 lat dostosowywania się do zmieniającego się prawa i podatków. Przy czym przepisy mogą się zmienić w jedną noc, a interpretacji urzędów skarbowych w jednej sprawie potrafi być kilka. Jak się planuje biznes w tych warunkach?

Sytuacja w Polsce nie jest stabilna dla żadnego biznesu, ale większemu prowadzi się działalność łatwiej. To prawda, że niektóre zmiany utrudniają nam życie, czasem interpretacja przepisów zależy tylko od urzędników, ale jak pokazuje nasza pozycja i sytuacja finansowa, potrafimy sprostać wyzwaniom.

Pozostało 91% artykułu
Biura Podróży
Anex Tour lata już z Katowic do Turcji szerokokadłubowym boeingiem 777-300ER
Biura Podróży
35 lat Itaki: 10 milionów klientów i największy zysk w historii
Biura Podróży
Majówka - kierunek zagranica. „To przez mocną złotówkę i złą pogodę w Polsce”
Biura Podróży
Zuzanna Sprycha na czele Turystycznej Organizacji Otwartej
Biura Podróży
Wakacje z biurem podróży. Grecja i Hiszpania tańsze niż Bułgaria i Turcja