– Choć do lata jeszcze kilka miesięcy, to właśnie początek roku jest czasem dużego ruchu w biurach podróży. Właśnie w styczniu klienci rezerwują wakacje, korzystając z najwyższych zniżek, sięgających nawet 30–35 procent. Notujemy ponad 40-procentowy wzrost (rok do roku) klientów, którzy zarezerwowali już wakacje – opisuje Magda Plutecka, rzeczniczka Neckermann Podróże.
Jak wyjaśnia, początek roku to okres atrakcyjnych ofert first minute. Oprócz zniżek klientów przyciąga szeroka oferta wyjazdów. – Warto pomyśleć o rezerwacji teraz, kiedy ceny są najniższe. Tym bardziej że ceny imprez turystycznych, szczególnie w tych najpopularniejszych kierunkach, są o kilka procent wyższe niż w roku poprzednim. Nie wpłynęły na to waluty, które są w miarę stabilne, lecz wzrost cen ropy naftowej, który rzutuje na ceny przelotów – wskazuje Magda Plutecka.
Z danych Travelplanet wynika, że niezmiennie największym zainteresowaniem wśród polskich turystów cieszy się Grecja, Bułgaria, Hiszpania, Włochy i Chorwacja.
– Mapa najpopularniejszych miejsc wypoczynku zmieniła się, a obok walorów wypoczynkowych czy ceny szczególne znaczenie ma bezpieczeństwo, które decyduje o wyborze miejsca wypoczynku. Hity sprzedaży lata, jak Bułgaria, wyspy greckie, Chorwacja czy Hiszpania, są częściej wybierane przez klientów z innych krajów europejskich, którzy są bardziej zapobiegliwi i wcześniej rezerwują wakacje niż Polacy – tłumaczy Magda Plutecka.
Jak wyjaśnia, zagrożenie terroryzmem osłabiło popyt na wyjazdy do krajów Afryki Północnej. Gorzej sprzedaje się także Turcja, którą w 2016 roku wybrało zaledwie kilka procent wyjeżdżających na wakacje (dla porównania, w 2015 roku było to 20 procent). Turyści poszukują więc alternatywy. W tym roku może to być włoska Sycylia lub Bałkany. Kraje bałkańskie przyciągają turystów nie tylko pięknymi plażami, lecz także stosunkowo niskimi cenami. Tygodniowe wakacje all inclusive w Bułgarii można kupić za 1,2–1,3 tysiąca złotych.