Ostatni raport Polskiego Związku Organizatorów Turystyki z systemu MerlinX – przypomina prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej w komentarzu do wydarzeń w turystyce wyjazdowej z pierwszego tygodnia tego roku – był mało optymistyczny. Pierwszy raz dynamika bieżącej sprzedaży wycieczek w biurach podróży na rok 2017 okazała się ujemna i dla segmentu imprez lotniczych wyniosła minus 11,5 procent („W biurach podróży rok 2016 był rokiem spadku”). Na szczęście dzięki dobrym rezultatom sprzedaży w poprzednich tygodniach dynamika skumulowana nadal wyraźnie, czyli o 28,6 procent przewyższała poziom zeszłoroczny z tego samego okresu. Była więc o ponad 30 procent większa niż miało to miejsce w poprzednim sezonie, gdy osiągnęła wielkość ujemną (minus 1,9 procent) – zauważa ekspert.
Przyczyniło się do tego – zauważa autor – dość radykalne pogorszenie nastojów konsumenckich odnotowane równolegle przez wiele instytucji badawczych. W związku z tym, zdaniem Betleja, w najbliższych tygodniach również należy się spodziewać słabszej dynamiki sprzedaży wycieczek niż w okresie first minute. Może spowodować to zredukowanie owej nadwyżki wyniku skumulowanego z owych 30 procent do 20 procent.
Ukraińcy mieszają w płacach
Pogarszające się nastroje to czynnik negatywny, ale jest też pozytywny – wzrost realnych dochodów gospodarstw domowych. Niestety, ten drugi czynnik słabnie, a na dodatek pojawiły się informacje, że wzrost płac może być w niektórych rejonach kraju hamowany przez rekordowy napływ tańszych pracowników zza wschodniej granicy.
Interesujące są wyniki badania firmy Millward Brown dla Grant Thornton International, które objęło 10 tys. średnich i dużych firm z 37 krajów świata (w tym 200 z Polski) i zostało przeprowadzone w IV kwartale 2016 roku. Wynika z niego, że w naszym kraju 38 procent ankietowanych zapowiedziało, że będzie podnosić pensje pracownikom. Jest to najlepszy wynik w całej dotychczasowej historii badania, czyli od 2009 roku, a w dwóch poprzednich latach odsetek firm planujących podwyżki wahał się w przedziale 18 – 28 procent.