Jak co tydzień swój materiał o minionym tygodniu w turystyce wyjazdowej prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej rozpoczyna od omówienia wyników sprzedaży w biurach podróży, jakie przynosi raport Polskiego Związku Organizatorów Turystyki, czerpiący dane z popularnego systemu rezerwacji MerlinX. Betlej zauważa, że według ostatniego raportu PZOT drastycznie spadła sprzedaż tzw. imprez z dojazdem własnym (czyli samych noclegów). Choć przez wiele tygodni ten rodzaj wyjazdów rósł o 200 a nawet 300 procent ponad sprzedaż zeszłoroczną, teraz nagle jego dynamika spadła do minus 11,4 procent. Jednocześnie zmalał udział tej pozycji w bieżącej sprzedaży z 12,9 procent do 2,5 procent, czyli ponad pięciokrotnie – pisze ekspert.
„Nie jest to może najważniejsza pozycja w zestawieniu, ale chyba jednak autorzy raportu powinni podać informację, czym taka gwałtowna zmiana jest spowodowana” – dodaje. Jak sam się domyśla, nie chodzi o radykalne porzucenie przez Polaków „dojazdu własnego”, ale raczej o zmianę standardu raportowania. Jego zdaniem, jeżeli tak właśnie jest, to autorzy raportu powinni skorygować też inne dane, wstecz, by „uzyskać ich porównywalność”.
Jak podaje PZOT w ostatnim raporcie, sprzedaż najważniejszych dla branży wycieczek lotniczych wzrosła rok do roku o 7,8 procent (czytaj: „Klienci nie wychodzą z biur podróży”) – ciągnie dalej Betlej. To pozytywny sygnał, chociaż jego zdaniem, ostateczne wyniki dla całego rynku okażą się lepsze. Według niego bowiem przez MerlinaX nie przechodzi duża część transakcji biur podróży, sprzedających tanie oferty, jakie chętnie kupują konsumenci z mniejszych miast (Polska B). To się jednak prawdopodobnie wkrótce zmieni – snuje rozważania autor – bo „efekt intensywnych zakupów tej grupy klientów ulega stopniowemu wygaszaniu”, co spowoduje, że wyniki sprzedaży z systemu MerlinX powinny precyzyjniej oddawać sytuację na rynku wyjazdowej turystyki zorganizowanej.
W oczekiwaniu na kiełbasę wyborczą
Kolejny raz prezes Traveldaty wraca do kwestii dynamiki wzrostu realnych wynagrodzeń. „Wpływ tego czynnika [na turystykę wyjazdową] jest na razie jeszcze niewielki, gdyż działa on zwykle z opóźnieniem, ale będzie stawał się coraz bardziej negatywny dla koniunktury w turystyce, jeśli przedłuży się na okres sprzedaży first minute nowego sezonu oraz na okresy następne”.
„Dynamika w lipcu ponownie siadła osiągając mizerne 3,13 procent wzrostu, co jest najsłabszym rezultatem od trzech miesięcy” – ciągnie. Szczególnie źle Polska wygląda pod tym względem na tle Europy Środkowo-Wschodniej. Traveldata ilustruje to zjawisko wykresem.